Barcelona gorączkowo przeszukuje rynek transferowy, aby pozyskać dwóch środkowych obrońców, którzy zdołaliby zastąpić kontuzjowanych piłkarzy linii obronnej, a przede wszystkim, Gerarda Pique. Jednym z celów jest Eric Garcia, którego klub z pewnością spróbuje zakontraktować przy najbliższej okazji. Drugim zawodnikiem, który przyciągnął uwagę, jest Felipe Augusto - piłkarz Atletico Madryt.
Trzydziestojednolatek dołączył do drużyny z Madrytu w zeszłym sezonie, opuszczając tym samym Porto. Początkowo miał problemy z przebiciem się do pierwszego składu, jednak zdołał przekonać Diego Simeone do wystawiania go w wyjściowej jedenastce krótko przed początkiem pandemii. Po wznowieniu rozgrywek, Brazylijczyk znów musiał zmierzyć się z rywalizacją na swojej pozycji i do teraz nie odzyskał zaufania Argentyńskiego szkoleniowca.
Duma Katalonii dostrzega problemy piłkarza, który nie występuje nawet pomimo taktyki Simeone, opierającej się na grze z trzema środkowymi obrońcami i rozważa zakup bądź wypożyczenie na okres sześciu miesięcy. Trzeba jednak pamiętać, że Materace również biorą udział w trzech różnych rozgrywkach. Zwężenie kadry przy takiej częstotliwości grania, wydaje się niepotrzebnym ryzykiem, które może zaszkodzić drużynie Cholo.
Kontuzje Umtitiego, Araujo i Pique zmusiły już Koemana do stawiania na środku defensywy De Jonga oraz Minguezę. Felipe jest opcją, która najbardziej odpowiada jako tymczasowe wzmocnienie, jednak to, czy Barcelona zdoła wynegocjować korzystny ruch, to już inna kwestia, nawet przy braku zaufania do obrońcy Atletico ze strony jego obecnego trenera.