FC Barcelona w swoim raporcie rocznym zadeklarowała, że deficyt budżetowy wynosi 730 milionów euro, czyli o 225 milionów euro więcej niż w roku poprzednim. Widać więc sporą różnicę, ponieważ na końcu sezonu 2018/2019 deficyt wynosił 505 milionów euro.
Mimo, że liczby zostały oszacowane już w sierpniu, to aż do teraz nie zostały opublikowane. Poznaliśmy je dopiero teraz, by trzech kandydatów mogło zapoznać się z prawdziwą sytuacją finansową klubu.
Liczby te pokazują całkowite zadłużenie w wysokości 1,173 miliarda euro, jeśli dodamy zadłużenie długoterminowe do krótkoterminowego. W tym sensie, w wzrost do poprzedniego roku wynosi 156 milionów euro. Długoterminowy dług to 442 miliony euro.
Z danych, które zostały opublikowane w sierpniu, można odczytać, że Barcelona jest dłużna 196 milionów euro innym klubom.
Jeśli chodzi o długi krótkoterminowe, Barca musi dopłacić 48 milionów euro za De Jonga i prawie 30 milionów euro za Coutinho. W przypadku Brazylijczyka kwota ta może wzrosnąć o kolejne 40 milionów euro.
Co więcej, Barca musi oddać jeszcze 52 miliony euro Juventusowi za Pjanicia. Duma Katalonii nie spłaciła jeszcze piłkarzy, których się pozbyła, mowa o 8 milionach za Arthura i 10 milionach za Malcoma.
W raporcie czytamy, że inne kluby też są winne Barcelonie pieniądze, choć znacznie mniej. W perspektywie krótkoterminowej jest to 46,4 miliona euro. W długoterminowej perspektywie, inne kluby są winne Dumie Katalonii 181 milionów euro.