Były francuski obrońca Jérémy Mathieu przyznał dzisiaj, że nie chciał odchodzić z Valencii, aby przejść do Barcelony. Dodał, że opuścił Nietoperzy, ponieważ nie otrzymał satysfakcjonującej go oferty.
„Nie chciałem odchodzić do Barçy. Kiedy klub do mnie zadzwonił (w 2014), byłem kapitanem Valencii, tamtejsze życie podobało mi się, zadawałem sobie pytanie: Będę grzał ławę w Barcelonie?” powiedział w wywiadzie dla francuskiego dziennika L’Équipe.
Kiedy otrzymał kontrakt od Katalończyków, stworzył nowy, z wynagrodzeniem pomiędzy tym, ile zarabiał w tamtym momencie, a propozycją Barçy. „Pokazałem ten fałszywy kontrakt dyrektorowi sportowemu Valencii i powiedziałem mu: Jeśli dasz mi tyle, zostanę” wspomniał. Francisco Rufete odpowiedział: „To nie powinno być problemem”, ale kiedy zadzwonili do prezydenta Amadeo Salvo, nie wyraził on zgody. Mathieu przyznał, że zdał sobie sprawę z tego, że klub na niego nie liczy, i odszedł do Barcelony, gdzie grał do 2017 roku, a następnie przeszedł do Sportingu CP.
Jednym z najgorszych momentów w jego karierze był gol samobójczy strzelony w starciu z Villarrealem 20 marca 2016 roku. Spotkanie zakończyło się remisem 2-2.
„Przy rzucie rożnym nie widziałem zbliżającej się piłki, która odbiła mi się od klatki i wpadła do naszej bramki. Później wszyscy hiszpańscy dziennikarz miażdżyli mnie, jakbym zrobił to specjalnie” stwierdził.
Mathieu powiedział też, że Messi, David Silva czy Xavi, który zrobił na nim wrażenie „tym, jak łatwo gra technicznie, i prostotą poza boiskiem”, byli najlepszymi zawodnikami, z którymi dzielił szatnię.
Najcięższym rywalem był natomiast Diego Costa: „Daje ci niewielkie ciosy, aby wybić cię z meczu. Depcze cię, przeprasza i zaraz ponownie to robi. Mimo że o tym wiesz, denerwuje cię, odpowiadasz mu i dostajesz kartkę”.