Tydzień temu w Barcelonie i Atlético Madryt panował optymizm w sprawie wymiany Antoine’a Griezmanna i Saúla Ñígueza, ale teraz entuzjazm opadł. Negocjacje zostały wstrzymane, a ten tydzień miał być decydujący w przywróceniu ich lub zerwaniu. Katalończycy jednak zrezygnowali z operacji.
Barça już tydzień temu stwierdziła, że nie dopłaci ani euro do pensji Griezmanna, inaczej niż w przypadku Luisa Suáreza, któremu klub opłaca część wynagrodzenia. Katalończycy nie zmienią swojego postanowienia, madrytczycy też będą trzymali się pierwotnych postanowień, ponieważ przeprowadzenie tej operacji nie jest dla nich koniecznością. „Wkrótce się czegoś dowiecie. W świecie futbolu wszystko jest możliwe. Nikt nie wie, jaki będzie wynik tych negocjacji” powiedział Enrique Cerezo, prezydent Atlético.
Atleti jest bardziej otwarte na odejście Saúla Ñígueza, który wzbudza spore zainteresowanie w Premier League. Jego agent ma już kilka ofert. Jeśli chodzi o jego przejście do Barcelony, transfer nie będzie możliwy, jeśli nie obniży pensji. Otoczenie gracza nie chce na to przystać, ponieważ wynagrodzenie Saúla jest dostosowane do tego, ile powinien zarabiać gracz na jego poziomie w Atlético. W Barcelonie pensje takich zawodników są wyższe. Pomocnik chciałby grać na Camp Nou, ale nie jeśli miałby zarabiać mniej.
Dwa warunki Barçy – niedopłacanie do pensji Griezmanna i obniżenie wynagrodzenia Saúla – nie idą w parze z zamysłem Atleti i pomocnika. Z powodu zastoju w negocjacjach agent Saúla naciska na transfer gracza do Premier League, ponieważ obawia się, że rozmowy Barçy z Atleti będą trwały w nieskończoność i nic z nich nie wyniknie, przez co nie zdąży znaleźć swojemu klientowi drużyny, w której będzie się czuł ważnym zawodnikiem.
Tymczasem Griezmann jutro ma dołączyć do treningów. W środę raczej nie zagra z Nàstikiem, ale otrzyma minuty w sobotnim meczu z Gironą. Jako że Ousmane Dembélé będzie kontuzjowany do końca października, Barcelona uważała, że odejście Griezmanna może najbardziej przyczynić się do zmniejszenia wydatków na pensje. Jest jednak mało klubów, które stać na jego wynagrodzenie.