Od wielu dni operacja powrotu Miralema Pjanicia do Juventusu stoi w miejscu, a do zamknięcia okienka transferowego zostały niecałe dwa tygodnie. Sprawa jest zablokowana, ponieważ Turyńczykom wciąż nie udało się doprowadzić do odejścia Aarona Ramseya. Problemem jest wysoka pensja Walijczyka, siedem milionów euro, która jest czwartą najwyższą w Turynie. Wynagrodzenie gracza sprawia, że nawet w Premier League trudno jest znaleźć drużynę, która mogłaby go zakontraktować. Pjanić, na którego po roku nie liczą na Camp Nou, wciąż czeka, ponieważ wie, że Massimiliano Allegri, trener Juve, nie zapomniał o nim. Nawet przybycie Manuela Locatellego nie wymazało bośniackiego pomocnika z myśli trenera, który wcześniej bardzo na niego liczył.
Pozyskanie Locatellego nie wyklucza transferu Pjanicia. Przeszkodą jest Ramsey. 23-letni Włoch przeszedł dzisiaj testy medyczne poprzedzające przejście do Juventusu, któremu w końcu udało się osiągnąć porozumienie z Sassuolo.