Pierwszy raz od siedemnastu lat Barcelona rozpoczyna kampanię Ligi Mistrzów bez Leo Messiego w składzie i Camp Nou nie jest już budzącą przerażenie w oczach rywali twierdzą. Wszyscy wiemy jak himeryczna potrafiła być "Duma Katalonii" na wyjazdach, nawet w czasach największej świetności, ale na własnym obiekcie przeistaczała się w walec, który był zatrzymywany incydentalnie, a porażki w ostatnich kilkunastu latach możemy policzyć na palcach jednej ręki. We wtorkowy wieczór do przebudowywanej Barcelony przyjeżdża jednak wielki Bayern Monachium i to goście są faworytem tego starcia, a remis - bądźmy szczerzy - będzie sukcesem ekipy Koemana. Zwycięstwo byłoby już niespodzianką. Gramy o 21:00.
To będzie już 12. starcie obu drużyn w europejskich pucharach i bilans jest bardzo niekorzystny dla Blaugrany: 2-2-7, bramki 16:26. W kwietniu 2009 roku potężna Barcelona Guardioli podejmowała przebudowywany z kolei Bayern i ci, którzy przed meczem spodziewali się gładkiego zwycięstwa gospodarzy - nie mylili się. 4:0 było już do przerwy, później nie padły żadne gole, w rewanżu po jednym dla każdej ekipy i Barca zameldowała się w pamiętnych półfinałach z Chelsea. Cztery lata później Bayern wziął srogi rewanż i najpierw wygrał u siebie 4:0, a później na Camp Nou 0:3, a w tym drugim meczu nie wystąpił w ogóle kontuzjowany Messi. W 2015 obie drużyny ponownie zagrały w półfinale i Bayern trenowany wówczas przez Guardiolę postawił niezwykle trudne warunki, ale w ostatnich 15 minutach Messi włączył swój legendarny "God Mode" i w pojedynkę rozszarpał Bawarczyków na strzępy dwoma cudownymi golami i idealną asystą do Neymara. W rewanżu Barca prowadziła, ostatecznie przegrała, ale zameldowała się w ostatnim jak dotąd finale Ligi Mistrzów w Berlinie. Co wydarzyło się w ostatnim meczu obu ekip, 14 sierpnia 2020 roku w Lizbonie, wszyscy doskonale pamiętamy.
Goście przyjadą do Barcelony w niemal najsilniejszym składzie, nieobecny jest jedynie Tolisso. Znacznie gorzej wygląda sytuacja Barcelony. Kontuzjowani są: Roberto, Dest, Fati, Dembele, Braithwaite i Aguero. Spekuluje się, że to może skłonić Ronalda Koemana do przejścia na 3-5-2. Spośród napastników zdrowi są tylko Demir, Depay i de Jong, więc najprawdopodobniej dwóch Holendrów zagra od początku obok siebie. Memphis to największa nadzieja cules na ten mecz - nowy crack jest w wybornej formie, ostatnio podczas przerwy reprezentacyjnej ustrzelił dublet i hat-trick, a przecież w La Liga też już miał gole i asystę. Z drugiej jednak strony jeszcze 10 lat temu nikt o zdrowych zmysłach nie wymyśliłby, że absolutnie największą gwiazdą meczu Barcelona - Bayern będzie... Polak. Nie ma Messiego, ale na murawie zamelduje się legendarny Robert Lewandowski, jedyny piłkarz obok Luisa Suareza, który w ostatniej dekadzie nawiązał do popisów strzeleckich Messiego i Cristiano Ronaldo. Lewy ma 73 gole w 96 meczach Champions League, co daje mu trzecie miejsce na liście najlepszych strzelców w całej historii Pucharu Europy.
Wtorkowy mecz zainauguruje zmagania w grupie E, gdzie znajdują się jeszcze Dynamo Kijów i Benfica. Rusza 67. sezon walki o Puchar Europy i jednocześnie 30. sezon Ligi Mistrzów. Real Madryt ma 13 triumfów, Milan 7, Bayern i Liverpool po 6, a Barcelona 5. Tytułu broni londyńska Chelsea, a finał zaplanowano na 28 maja w Sankt Petersburgu. Na dziś wydaje się, że obie drużyny mają różne cele na ten sezon: Barca walczy o wyjście z grupy i ewentualny awans do ćwierćfinału, a Bayern to jeden z głównych faworytów do tytułu. Barca w tym stuleciu zawsze wychodziła z grupy, w latach 2007-2019 na pierwszym miejscu. Pozostaje mieć nadzieję, że we wtorkowy wieczór zadziała magia Camp Nou, na który w Lidze Mistrzów wracają kibice po raz pierwszy od meczu z Borussią Dortmund przed niespełna dwoma laty.
FC Barcelona - Bayern Monachium, Camp Nou, 14.09.2021 godz.21:00
Sędziuje: Michael Oliver