Jeszcze niedawno był nietykalny w Manchesterze City, ale ostatnio znaczenie Raheema Sterlinga spadło, a w konsekwencji wzrosła jego chęć odejścia.
Tego lata dyrektor sportowy Barcelony, Mateu Alemany, udał się do Anglii, aby negocjować transfer byłego napastnika Liverpoolu. Ze względu na sytuację finansową klubu, pomysł był taki, aby włączyć Raheema w wymianę (tzw. swap deal) za Griezmanna, Dembélé albo Sergiego Roberto lub omówić wypożyczenie. Ostatecznie nie udało się nic uzgodnić. Jednak zainteresowanie Sterlingiem nadal istnieje i Barça chce ponownie otworzyć negocjacje przed styczniem. Alemany wciąż myśli o Angliku. Transakcja nie będzie łatwa, choćby z powodów finansowych.
Spadek znaczenia w City
W tym sezonie zawodnik w sześciu meczach ani razu nie zagrał pełnych 90 minut. Kiedyś był kluczową postacią u Pepa Guardioli, ale od zeszłego sezonu to się zmieniło. W najważniejszych dotychczas meczach City, na wyjeździe z Leicester w lidze i u siebie z Lipskiem w Lidze Mistrzów (mecze były rozgrywane po sobie), Sterling wystąpił odpowiednio 27 i 20 minut.
To nie jest kwestia związana ze zdrowiem, gdyż Raheem ostatnio dwukrotnie zagrał 90 minut dla Anglii. Pep po prostu woli w tej chwili innych zawodników, takich jak Ferran Torres i Phil Foden, choć ten ostatni jest kontuzjowany, a także Jack Grealish, Riyad Mahrez i Gabriel Jesus.
Raheem OK
Zatem w wieku 26 lat i w swoim siódmym sezonie w City Sterling jest gotowy, aby przyjrzeć się innym opcjom, a przeprowadzka do Barcelony zostałaby dobrze przyjęta. Guardiola zezwoliłby na jego odejście, ale byłoby to o wiele łatwiejsze, gdyby City udało się podpisać kontrakt z Harrym Kanem w lecie. Zobaczymy, czy w przyszłości klub z Manchesteru ponownie postara się o transfer napastnika Spurs.
Po odejściach między innymi Messiego i Griezmanna oraz obniżkach płac zaakceptowanych przez innych zawodników, Barça ma szansę na pewne ruchy w styczniu 2022.