Przez ostatnich 15 lat faza grupowa Ligi Mistrzów była dla Barcelony spacerkiem, rozgrzewką, przebieżką, okazją do ciekawych wyjazdów i przyjemnych golead domowych. Z pewnym politowaniem patrzyliśmy gdy wielkie marki drżały o awans do ostatniej kolejki lub nawet były skazywane na banicję w Lidze Europy. Teraz role się odwróciły i to Barca musi się sprężyć by skończyć grupę na drugim miejscu - wszyscy zakładamy, że Bayern Monachium jest całkowicie poza zasięgiem, zwłaszcza po tym, co widzieliśmy dwa tygodnie temu na Camp Nou. Dziś trzeba nie przegrać w Lizbonie, porażka oznacza nóż na gardle przed dwumeczem z Dynamem Kijów. Może jednak ostatni mecz z Levante zwiastuje lepszą formę? Przekonamy się dziś o 21:00.
Najstarsi polscy kibice Blaugrany mogą pamiętać dwumecz z Benfiką w fazie grupowej Ligi Mistrzów 1991/92. W Lizbonie padł bezbramkowy remis, u siebie Barca wygrała 2:1 po golach Stoiczkowa i Bakero. Starsi (tak, tak...) fani pamiętają też dwumecz w ćwierćfinale sezonu 05/06, gdy w Portugalii znów było bez bramek, w rewanżu najpierw Ronaldinho zmarnował karnego, później strzelił gola, Barca w drugiej połowie drżała o wynik, aż wreszcie Eto'o w 89 minucie rozstrzygnął losy dwumeczu i doprowadził do słynnych półfinałów z Milanem. W 2012 roku obie ekipy spotkały się w fazie grupowej i tym razem Barca strzeliła na Estadio da Luz dwa gole (Alexis i Cesc!), a w rewanżu padł remis 0:0, a najważniejsze działo się po meczu - cules czekali na wieści ze szpitala ws. Leo Messiego, który w 58 minucie nieszczęśliwie upadł, został zniesiony z boiska i wyglądało to na poważny uraz kolana. Argentyńczykowi nic jednak nie było, kilka dni później wrócił i pobił kalendarzowy rekord goli, należący wcześniej do Gerda Mullera. Benfica i Barcelona spotkały się też w finale Pucharu Europy Mistrzów Krajowych w 1961 roku w Bernie i to ekipa Orłów podniosła puchar, wygrywając 3:2.
Jak zagra Barca przeciwko ekipie Jorge Jesusa? Spodziewajmy się Ter Stegena w bramce i Minguezy, Pique, Araujo oraz Desta przed nim. Alba i Balde leczą urazy, nie ma alternatyw na lewej stronie defensywy. W środku pola mają zagrać Busquets, Frenkie de Jong i Gavi, a przed nimi zapewne Coutinho. W ataku pewniakiem jest oczywiście Memphis Depay, obok którego zobaczymy Luuka de Jonga. W zasadzie przesądzone jest wejście Ansu Fatiego w drugiej połowie, Pedri też może dostać jakieś minuty. Gospodarze będą straszyć Rafą Silvą, Yaremczukiem i Darwinem Nunezem w ataku.
Benfica nie przegrała meczu od maja, a u siebie w tym roku poległa tylko z Gil Vicente w kwietniu. To będzie trudny mecz, który nie ma jednoznacznego faworyta. Wszyscy znamy historię ważnych wyjazdowych meczów Barcelony w Lidze Mistrzów - zazwyczaj nie układało się to dobrze. Dziś przede wszystkim nie można przegrać, później trzeba dwukrotnie ograć Dynamo i wówczas w piątej kolejce mielibyśmy u siebie z Benfiką mecz o pewny awans z grupy. Dobry wynik jest nam też potrzebny przed weekendem gdy w szlagierze La Liga Barca zagra w Madrycie z Atletico.
SL Benfica - FC Barcelona, Estadio da Luz, 29.09.2021 godz.21:00
Sędziuje: Daniele Orsato