Ibai Llanos i Gerard Piqué spędzili ponad godzinę dyskutując na Twitchu na różne tematy. Obrońca Barcelony został m.in. zapytany o incydent, po którym kilka lat temu doszło do serii wymian zdań z Álvaro Arbeloą.
"Nigdy nie byliśmy przyjaciółmi, byliśmy znajomymi, ale nie przyjaciółmi. Czy próbujesz mnie zmusić, żebym powiedział, że byłem z kimś przyjacielem, kiedy nie byłem?" zapytał Piqué. "Wszyscy zrozumieli, co mówiłem, nie ma potrzeby analizować tego słowa" (mowa o wyrazie "conocido", który po hiszpańsku oznacza ktoś, kogo znasz, ale niezbyt dobrze).
Środkowy obrońca rozmawiał również o innych sprawach dotyczących Barcelony, Realu Madryt, a także wspominał czasy spędzone w Manchesterze United.
Nowe wydarzenie sportowe: "Florentino zadzwonił do mnie i powiedział, że pozwoli mi korzystać z nowego Bernabéu za darmo, zrobimy to w Madrycie".
Karny przeciwko Valencii: "I te wszystkie karne przyznane na Bernabéu... Ludzie, którzy znają się na grze w piłkę nożną wiedzą, że w 100% przypadków był to karny. Ten karny zostałby podyktowany na Bernabéu bez żadnych wątpliwości. Pamiętacie Juanfrana z Osasuny? Dwa faule w polu karnym, dwa ewidentne karne, a on dostał dwie żółte kartki i został odesłany! Biedny Juanfran został dwukrotnie przewrócony i został odesłany za symulowanie. Nie krytykuję, uważam, że to zabawne".
Sędziowanie: "Barça i Madryt za presję, za to, że są klubami, którymi są... Dostajemy więcej decyzji na naszą korzyść niż inne kluby. Atlético też jest w tej grupie. To zespoły rywalizujące ze sobą o wygranie LaLiga. Nie możesz porównywać ich z Alavés, Osasuną, Espanyolem i innymi klubami, które nie walczą o wygranie LaLiga. Rywalizujemy z Madrytem i wszystko, o co proszę, to równość. Chciałbym równości we wszystkich dyscyplinach, ale wiem, jakie to trudne. Wiem, jak trudna jest praca sędziego. Oczywiście nie mogę narzekać na inne kluby, ale mogę na Madryt czy Atlético. Nigdy nie będę jęczał na temat sędziowania, nigdy - zwłaszcza w Hiszpanii, gdzie ludzie lubią kontrowersje. Gdyby był mundial w grze w kulki, byłyby problemy, tak to już jest...".
Vinicius: "Vinicius miał wiele talentu. Czy wiesz, że był bardzo bliski dołączenia do Barçy? Oferowali Viniciusowi dwukrotność tego, co oferował Madryt. Rozmawiałem z nim osobiście, zanim dołączył do Madrytu i podczas tej rozmowy telefonicznej przyznał, że umowa z Barçą była już praktycznie zawarta. Nie pamiętam dokładnie szczegółów. Chodziło o przedstawienie go chłopakom. Umowa była już załatwiona. Dołączył do Madrytu w ostatniej chwili, zaoferowali mu wszystko".
Szanse na powrót do drużyny narodowej: "Nie myślałem o powrocie. Teraz wykorzystuję przerwy międzynarodowe, aby robić inne rzeczy... Musimy porozmawiać z FIFA o tym, aby było więcej przerw międzynarodowych. Kiedy odchodziłem z międzynarodowego futbolu, myślałem już o mistrzostwach świata w balonie".
Wyjście na miasto po przegranym meczu: "Jeśli przegrywasz lub masz zły dzień, nie urządzasz imprezy następnego dnia, ale ludzie muszą zrozumieć, że mamy swoje życie, które prowadzimy tak samo jak oni. Staramy się robić to, co potrafimy najlepiej, a czasem po prostu nie wychodzi".
Piłkarz, który wyszedł na imprezę po porażce 2-6 na Bernabéu: "Jest świetna anegdota o zawodniku z Madrytu, który wyszedł na imprezę po tej porażce 2-6, ale nie mogę powiedzieć, kto to był. Jeden z madrytczyków wyszedł na imprezę tej nocy i wpadł na gracza Barçy...".
El Clásico: "El Clásico jest wyjątkowe. Trwa cały dzień. Cały kraj staje w miejscu. Nie ma lepszego uczucia, niż mieć 90 000 ludzi na trybunach. Rozegranie El Clásico za zamkniętymi drzwiami było smutne. W niedzielę nie będzie żadnych ograniczeń i będziemy mogli zagrać przed wszystkimi kibicami... W tym sezonie kibice są z nami bardziej niż kiedykolwiek. Kiedy są z nami, czujemy się nie do zatrzymania. Teraz potrzebujemy ich bardziej niż kiedykolwiek. To prawdziwa przyjemność mieć ich z powrotem, zwłaszcza na taki mecz. Po pierwsze, musimy się upewnić, że pokonamy Dinamo. Nasza sytuacja w Lidze Mistrzów wygląda nieco niepewnie. Mogłoby się wydawać, że jest to mecz, w którym spodziewamy się zwycięstwa. Ale oni już wcześniej sprawiali nam problemy. Jestem pewien, że w środę dadzą nam trudny mecz...".
Żarty w szatni: "Atmosfera w naszej szatni jest niesamowita. Pomiędzy starszymi zawodnikami a młodszymi, wszyscy naprawdę dobrze się dogadujemy. Jest dużo psikusów i żartów - młodsi zawodnicy zazwyczaj ponoszą ich ciężar, ale Jordi Alba zawsze wydaje się być w to zaangażowany. Ja też zazwyczaj w tym uczestniczę. Są też tacy, których byś się nie spodziewał, jak Lenglet. Poziom żartów dość mocno się obniżył. W United te żarty były niesamowite, to było jak show. Rooney, Evra, Ferdinand... Teraz jest to trochę oswojone. Można komuś spuścić oponę albo podciąć nogawki spodni. To, co naprawdę mi się podobało, to angielski czarny humor, który był brutalny. Gdybyśmy mogli rozmawiać przez 24 godziny, opowiedziałbym ci o tym wszystkim".
