Ku uciesze większości kibiców Blaugrany Ronald Koeman został wreszcie zwolniony z funkcji trenera Katalończyków, ale nie ogłoszono jeszcze nazwiska jego następcy. Póki co zespół przejął dawny kolega Holendra z "Dream Teamu" Johana Cruyffa, Sergi Barjuan, dotychczas trenujący (z kiepskim efektem) drugą drużynę. W oczekiwaniu na pełnoprawnego szkoleniowca trzeba grać mecze i w obecnej sytuacji każdy urasta do rangi bardzo ważnego, ponieważ sytuacja zarówno w grupie Ligi Mistrzów jak i w lidze hiszpańskiej jest zła. Dziś jest jednak naprawdę dobry moment na przełamanie - domowy mecz z Deportivo Alaves. Gramy od 21:00.
Goście to drużyna bezkompromisowa, mają 3 zwycięstwa i 7 porażek w dotychczas rozegranych meczach. Do tego przegrali pięć ostatnich spotkań na Camp Nou, choć jak pamiętamy we wrześniu 2016 roku sprawili nie lada sensację, wygrywając 1:2. Poprzednio zwyciężyli tu w 2000 roku, a ponadto notowali wyłącznie porażki, zazwyczaj wysokie. W lutym tego roku było 5:1, dublet zaliczył Trincao (!), dwa kolejne gole dołożył Messi, a manitę domknał Junior Firpo. Całej trójki nie ma już w klubie (Trincao jest wypożyczony) i strzelać dziś muszą inni. Niestety Pedri, Braitwhwaite, Araujo, Frenkie de Jong, Sergi Roberto i Ansu Fati są kontuzjowani, co mocno osłabia Blaugranę. Jak zatem zagra Sergi? Wyjdaje się, że 4-3-3 z Ter Stegenem w bramce i obroną złożoną z Desta, Erica Garcii, Pique i Alby. W środku pola Busquetsowi partnerować powinni Nico i Gavi. W ataku oczywistym jest tridente Depay - Aguero - Coutinho. Niestety w tym układzie nie ma kto straszyć z ławki - "najpoważniejsze" nazwiska jakie tam zasiądą to... Puig, Luuk de Jong i Demir. A już za kilka dni mecz w Kijowie...
Barca wygrała w tym sezonie tylko 4 z 10 rozegranych meczów w lidze, ale rywale też tracą punkty i strata do Realu i Atletico to raptem sześć i cztery punkty. Mamy do czynienia z prawdziwym wyścigiem żółwi i kilka wygranych z rzędu może dać dowolnej drużynie niemałą przewagę nad resztą stawki. Barca jednak nie może specjalnie patrzyć w stronę największych, ponieważ po drodze jest kilka innych drużyn do wyprzedzenia. Dziewiąte miejsce nie gwarantuje gry w jakichkolwiek europejskich pucharach, a nasi ulubieńcy po prostu muszą zakończyć ten sezon w czwórce i awansować do Ligi Mistrzów by uniknąć pogłębienia finansowej katastrofy. Wygrana dziś jest obowiązkiem. Miło będzie jeśli do trzech punktów uda się dorzucić miły dla oka styl...
FC Barcelona - Deportivo Alaves, Camp Nou, 30.10.2021 godz.21:00
Sędziuje: Figueroa Vazquez.