Ciągłe zmiany trenerów są dość kosztowne dla Barçy - klubu, który tradycyjnie szanował drobny druk w kontraktach, jakie podpisywał ze swoimi trenerami w XXI wieku, począwszy od przybycia Franka Rijkaarda. Holenderski trener dołączył do klubu w 2003 roku i pracował do 2008 r.; jego następcą został Guardiola, który pozostał do 2012 r. Następnie Tito Vilanova, który niestety odszedł, trenował pierwszą drużynę do czasu, gdy choroba uniemożliwiła mu dalszą pracę. Gerardo Martino dokończył rok swojego kontraktu, podobnie jak Luis Enrique, który wypełnił trzyletnią umowę podpisaną w 2014 roku.
Pięciu trenerów w ciągu czterech i pół roku
Wszystko to zmieniło się wraz z zatrudnieniem Ernesto Valverde. Pomimo poprowadzenia drużyny do dubletu w sezonie 2017-18 i wygrania LaLiga (po wygraniu obu Klasyków), a także dotarcia do finału Copa del Rey i półfinału Ligi Mistrzów w sezonie 2018-19, Bask został zwolniony w styczniu 2020 roku. Trener zrzekł się odszkodowania za ostatni rok swojego kontraktu, ale mimo to El Txingurri otrzymał 11 milionów euro za rozwiązanie umowy. Po nim do Barcelony trafił Quique Setién, któremu wręczono wypowiedzenie po porażce z Bayernem Monachium - mimo że podpisał kontrakt do 2022 roku. Barça wciąż jest mu winna cztery miliony euro odszkodowania. Do tego dochodzi jeszcze 13 milionów euro, które ma otrzymać Ronald Koeman - 7,2 miliona, które miał otrzymać w ramach pensji, plus 5,8 miliona odpowiadające klauzuli wykupu, którą klub uruchomił, by zwolnić go z obowiązków wobec Holenderskiej Federacji Piłkarskiej. W tamtym czasie Koeman zapłacił całą kwotę z własnej kieszeni, ale logicznie rzecz biorąc, kontrakt, który podpisał z Barçą, uwzględniał to w przyszłej wypłacie.
Xavi, czyli następca Koemana, będzie w identycznej sytuacji. Trener z Terrassy zapłacił pięć milionów euro, które zwolniły go z zobowiązań z Al Sadd, ale te pieniądze zostaną w jakiś sposób zapisane w jego kontrakcie z Barçą, tak aby otrzymał zwrot pieniędzy - czy to w tym sezonie, czy, aby zmieścić się w salary cap, w ciągu kilku następnych lat.
W sumie daje to 33 miliony euro odszkodowań dla trenerów w wyniku złego zarządzania - nie tylko przez Bartomeu, ale także przez Joana Laportę.