Ferran Torres i Edinson Cavani to dwaj napastnicy, których Barcelona będzie chciała pozyskać w zimowym okienku transferowym. Klub kontaktował się z graczami i chcą oni trafić na Camp Nou. Obaj pragną zmienić drużynę i byliby zachwyceni możliwością bronienia barw Dumy Katalonii od stycznia. Proces ściągnięcia ich będzie jednak długi i skomplikowany.
Po pierwsze, oba transfery mają inny cel. Ferran Torres przyszedłby, żeby zostać na dłużej. Dla Xaviego to zawodnik, który w kolejnych latach będzie mógł wiele dać drużynie, więc zaoferuje mu się kontrakt na pięć sezonów, a Barcelona jest gotowa zainwestować w transfer. Jeśli chodzi o Urugwajczyka, miałby on rozwiązać problem z bramkami, a po sezonie zapadłaby decyzja dotycząca ewentualnego przedłużenia umowy o rok.
Aby jednak obie operacje mogły dojść do skutku, Katalończycy muszą zrobić dla nowych graczy miejsce w kadrze. Z powodu wysokich wydatków na pensje przed pozyskaniem zawodników Barcelonę muszą najpierw opuścić niektórzy piłkarze. Dlatego też pierwszym krokiem, który musi zrobić dyrekcja sportowa, jest pozbycie się zawodników.
Lista jest długa: Coutinho, Umtiti, Dest, Luuk de Jong… Nie będzie to jednak łatwe. Zarabiają sporo i trudno będzie im znaleźć nowe kluby, biorąc pod uwagę kryzys, który dotknął futbol. Barcelona nie ma jednak innego wyjścia, ponieważ w przeciwnym razie w zimowym okienku nikt nie przybędzie na Camp Nou.
Trzeba też dojść do porozumienia z klubami. Z Manchesterem United nie będzie większych problemów. W tym sezonie Urugwajczyk nie gra tak, jak oczekiwano, więc Anglicy mogą chcieć zaoszczędzić na jego pensji.
Sprowadzenie Torresa z City będzie trudniejsze. Anglicy żądają za niego 70 mln euro, a Barcelona nie ma takiej kwoty. Próbowała nawet włączyć w operację któregoś ze swoich piłkarzy, ale odpowiedź Obywateli zawsze była negatywna. Nie chcą nawet Dembélé. Liczy się tylko gotówka. Jeśli City nie obniży wymagań, Barcelonie trudno będzie zapłacić za transfer i opłacić pensję gracza. Patrząc na to, co wydarzyło się rok temu z Erikiem Garcíą, mało prawdopodobne jest, że Anglicy ustąpią.