Jak poinformował Fabrizio Romano, dziennikarz specjalizujący się w transferach, Andreas Christensen miał osiągnąć porozumienie z FC Barceloną. Obrońca ma trafić do stolicy Katalonii na pięć sezonów, a do potwierdzenia transferu brakuje tylko podpisu. Na razie porozumienie jest ustne, a po ostatniej przygodzie z Wijnaldumem Barça nie będzie pewna operacji, póki strony nie podpiszą umowy.
Kontrakt Christensena z Chelsea wygasa 30 czerwca, a Barcelona od kilku tygodni negocjuje jego przybycie. Ma trafić na Camp Nou za darmo, a w zeszłym tygodniu Mateu Alemany i Jordi Cruyff byli w Londynie, aby ustalić szczegóły porozumienia, które może zostać ogłoszone w najbliższych dniach. Do Barcelony wkrótce mają przylecieć agenci gracza, chociaż nie ustalono jeszcze daty podróży.
25-letni Christensen od jakiegoś czasu jest obserwowany przez Barçę, a teraz wszystko wskazuje na to, że trafi na Camp Nou jako jeden z najlepszych obrońców Premier League i po zdobyciu z Chelsea Ligi Mistrzów.
Gracza chciał też pozyskać Bayern Monachium, ale wydaje się, że to Katalończycy zdołali przekonać Duńczyka. Jak podał w zeszłym tygodniu Romero, Christensen miał nawet przejść pierwsze badania medyczne. Jako że jego kontrakt wygasa w czerwcu, od 1 stycznia mógł negocjować z jakąkolwiek drużyną.
Christensen jest wychowankiem duńskiego Bröndby, ale w wieku 17 lat przeszedł do młodzieżowych drużyn Chelsea. Następnie spędził dwa sezony w Borussii Mönchengladbach i w 2017 wrócił do Londynu. Ma 1,88 m wzrostu i jest prawonożny.
W zeszłym sezonie był kluczowym zawodnikiem w zespole Thomasa Tuchela, ale w tym roku, po odrzuceniu kilku ofert przedłużenia umowy, nie ma już tak dużej roli. Na środku obrony w pierwszym składzie występują Rüdiger i Thiago Silva, natomiast Christensen i Azpilicueta, inny z celów Barçy, są ich zmiennikami. Duńczyk w 14 rozegranych meczach uzbierał 1090 minut. W 2022 roku zagrał w tylko dwóch meczach Premier League: z Crystal Palace i Burnley. Warto wspomnieć, że w styczniu był zakażony koronawirusem, a w lutym przez dwa tygodnie pauzował z powodu kontuzji. Zagrał w finale Klubowych Mistrzostw Świata i w Lidze Mistrzów z Lille, co pokazuje, że mimo braku porozumienia ws. przedłużenia umowy Tuchel wierzy w niego.