Frank Sinatra chciał kiedyś zacząć od nowa w starym Nowym Jorku, z kolei Barça Xaviego Hernandeza zamierza rozpocząć nową erę sukcesów w starym dobrym stylu, opartym na agresywnym pressingu już na połowie rywala i wymianach podań na jeden kontakt. Pierwsze zalążki powrotu do świetnej gry obserwowaliśmy już w niektórych meczach minionego sezonu (m.in. wtedy i wtedy), pierwsza połowa Klasyku sprzed kilku dni również może napawać optymizmem.
Droga do trofeów jednak kręta i daleka, na razie miło byłoby zakończyć tournée po Stanach Zjednoczonych Ameryki z przytupem. Przeciwnik, z którym zmierzy się Xavineta, jest ku temu idealny. New York Red Bulls prawdopodobnie bardziej kojarzy się wielu culers z transferami Rafy Marqueza i Titiego Henry'ego (którzy zamienili Barcelonę właśnie na zespół z Nowego Jorku latem 2010 roku) niż z wysokim poziomem piłkarskim i dużymi sukcesami. Obecnie zespół prowadzony przez Austriaka Gerharda Strubera zajmuje 3. miejsce w Konferencji Wschodniej MLS (ostatni mecz przegrany dwa dni temu 1:5 z Orlando City), a w poprzedniej kampanii w play-offach po sezonie zasadniczym został pokonany przez Philadelphię Union. Wg Transfermarktu wartość rynkowa całej drużyny z USA wynosi mniej więcej tyle co ter Stegena, a w kadrze Byków znajduje się m.in. Luquinhas (tak, ten z Legii) czy Patryk Klimala. Wydaje się zatem, że FC Barcelonę nie czeka zbyt trudne zadanie i możemy być świadkami kilku goli i spektakularnych akcji, podobnych do tych ze spotkania z Interem Miami.
Katalońskie dzienniki przewidują następujący skład Barçy: MAtS; Dest, Christensen, García, Alba; Kessie/Gavi, Busquets, Pedri; Raphinha, Lewandowski, Ansu. W takim, dość silnym zestawieniu być może doczekamy się pierwszego gola w historii Dumy Katalonii, strzelonego przez Polaka ubranego w jej barwy.
Premierowy gwizdek na Red Bull Arenie usłyszymy w nocy z soboty na niedzielę, o godzinie 1:00 naszego czasu.
New York Red Bulls - FC Barcelona
31.07.2022 r., godz. 1:00