Bośniacki pomocnik "Dumy Katalonii", Miralem Pjanić, przyleciał dziś rano do Barcelony i zdołał nawet w tym czasie zamienić kilka słów z dziennikarzem katalońskiego "Sportu". Zarząd "Blaugrany" w ciągu najbliższych godzin będzie musiał zadecydować o przyszłości zawodnika w klubie. Reprezentant Bośni i Hercegowiny znajduje się pośród tych piłkarzy, których dalszy los w Barçy wciąż stoi pod dużym znakiem zapytania.
Miralem Pjanić był w środę widziany na lotnisku El Prat w Barcelonie. Kilka godzin później podczas jazdy samochodem został zapytany przez żurnalistę katalońskiego dziennika "Sport", Davida Bernabeu, o swoje aktualne samopoczucie oraz o to, jak zapatruje się na swą dalszą przyszłość w drużynie Xaviego. Bośniak opowiedział jedynie lakonicznie, że "jest bardzo szczęśliwy w Barcelonie". Możliwości wyjścia z obecnej sytuacji Pjanicia wydają się tylko dwie. Jedną z nich jest rozwiązanie kontraktu z piłkarzem, drugą zaś wypełnienie przez niego obecnej umowy z "Blaugraną". Pozostanie Bośniaka na Camp Nou będzie się zapewne wiązało z wypożyczeniem do innego klubu Nico Gonzaleza. W przypadku gdyby Pjanić stał się wolnym zawodnikiem i odszedł z Barcelony, wówczas to Nico powinien pozostać w "Dumie Katalonii" i tym samym otrzymywać więcej minut od Xaviego.