Barcelona nie potrafi zdobyć bramki z rzutu wolnego od gola Leo Messiego przeciwko Valencii na Mestalla (2-3) 2 maja 2021 roku w meczu 34. kolejki La Ligi. To już ponad 500 dni, odkąd Duma Katalonii zadała w ten sposób cios rywalom. Z Argentyńczykiem na boisku rzuty wolne zawsze stanowiły zagrożenie dla przeciwników, którzy od czasu odejścia Messiego do PSG latem 2021 mogą odetchnąć z ulgą.
Wielu zawodników podchodziło do rzutów wolnych, ale żadnemu z nich nie udało się trafić do siatki. Próbowali Memphis, Jordi Alba, Dani Alves, Piqué, Pjanić, Dembélé i Ansu Fati. W presezonie uderzał Raphinha, ale piłka trafiła w obramowanie bramki.
Sytuacja może się jednak zmienić dzięki nowemu nabytkowi Barçy. Marcos Alonso pokazał, że potrafi wykonywać rzuty wolne. Zdobył w ten sposób pięć bramek w Chelsea i jedną w Fiorentinie. Najwięcej goli zanotował w sezonie 2017/2018. Wykorzystał wtedy dwa wolne w Premier League i jednego w Pucharze Anglii. Ostatni raz trafił w ten sposób do siatki w pierwszej kolejce zeszłego sezonu przeciwko Crystal Palace. We wtorek nie mógł spróbować szczęścia, ponieważ ostatecznie rzut wolny wykonał Lewandowski, ale madrytczyk również się zaoferował. Z nim na boisku Barça Xaviego będzie miała większe szanse na zdobycie gola z wolnego.
Rzuty wolne potrafią też wykorzystywać Lewandowski i Raphinha. Polak w Bayernie zaliczył pięć trafień, a Brazylijczyk w Leeds zdobył w ten sposób dwie bramki. Nie można też zapomnieć o Memphisie, który w poprzednich klubach strzelił 13 bramek.