Kwestionowano wiek. Kwestnionowano kwotę transferu. Nikt normalny oczywiście nie kwestionował klasy samego piłkarza, ale to co wyprawia Robert Lewandowski na hiszpańskich boiskach przechodzi najśmielsze oczekiwania. Sypią się porównania do Romario, Ronaldo... Messiego (!) i - co najważniejsze - to nie chore wymysły polskiej prasy, ale w pełni uzasadnione peany prasy hiszpańskiej. Lewy ma bowiem taki wpływ na ofensywę Barcy jak Messi w najlepszej formie. Rzecz jasna aż tyle nie kreuje, ale strzela jak najęty. Kolejny dowód miejmy nadzieję już w niedzielny wieczór. Barca gra z Athletic Bilbao.
Barca nigdy nie rotuje w starciu z Baskami, więc nic dziwnego że ostatni raz wygrali tu ponad 20 lat temu. W zeszłym sezonie było 4-0 po golach Aubameyanga, Depaya, Dembele i Luuka de Jonga. Tylko Francuza możemy dziś ujrzeć na placu. Depay jest kontuzjowany, a pozostałych nie ma już w klubie. Jak zagra Barca? Bellerin, Kounde, Eric Garcia i Balde na obronie? Niewykluczone. Spalony z pewnością jest Gerard Pique. Do środka pola ma wrócić Busquets i zagrać wraz z Pedrim i de Jongiem - Gavi musi kiedyś odpocząć. W ataku partnerami Lewego będą prawdopodobnie Dembele i Fati.
Na Camp Nou wraca Ernesto Valverde, który trenował Barcę w latach 2017-2020, zdobywając m.in. dwa mistrzostwa Hiszpanii. Jego nowa-stara drużyna gra w tym sezonie bardzo dobrze i jest na miejscu pucharowym. Baskowie stracili tylko osiem bramek w dziesięciu pierwszych kolejkach. Z drugiej strony jednak Lewandowski strzelił ich w samej lidze aż 11. Czy Barca jest zależna od goli Lewego? Zdecydowanie tak. Zobaczymy jak wpłynie to na wynik dzisiejszego meczu.
FC Barcelona - Athletic Bilbao, Camp Nou, 23.10.2022 godz.21:00
Sędziuje: Martinez Munuera
VAR: Gonzalez Gonzalez