Xavi Hernández wziął udział w konferencji prasowej przed meczem z Viktorią Pilzno.
Czego spodziewa się Pan w jutrzejszym meczu, w którym o nic nie gracie?
To mało znaczący mecz pod względem awansu, ale ważny pod względem prestiżu. To ważne. Możliwe, że będą naciskać, ale są defensywni i mają tendencję do zamykania się. Ale jesteśmy przygotowani na każdy scenariusz. Zobaczymy, czy sytuacja będzie odpowiednia i wszystko pójdzie dobrze. Młodzi mogliby zadebiutować, bo są gotowi. Damy odpocząć kilku graczom, zwłaszcza Robertowi, bo miał problemy z plecami. Liga Mistrzów okazała się dla nas okrutna, ale od jutra chcemy wejść w dobrą dynamikę w Europie.
Zawodnicy boją się tego, że Mundial jest tak blisko?
To oczywiste, że zawsze jest ryzyko kontuzji, ale możesz doznać urazu idąc czy trenując. Albo w czasie przygotowań do Mundialu. Z mojego doświadczenia w elicie wynika, że im więcej grałem, tym byłem lepszy. Jeśli tutaj są w dobrej formie, to na zgrupowaniu też będą. Zawsze możesz doznać kontuzji. Trzeba o siebie dbać i zawsze być gotowym na 100%.
Był Pan w gorszych sytuacjach w Barcelonie. Uważa Pan, że to kwestia czasu? Mówi Pan o tym piłkarzom?
Tak. Na szczęście lub na nieszczęście, przeżyłem najgorszy etap w historii klubu pomiędzy 2000 i 2003 oraz najlepszy. Widziałem wszystkie barwy, ale trzeba wierzyć. Kiedy byłem zawodnikiem, wierzyliśmy i wszystko poszło dobrze. Idziemy dobrą drogą. Puchary będą zdobywane w 2023. Jesteśmy na dobrej pozycji w lidze, w Lidze Mistrzów się nie udało. W zeszłym sezonie nie byliśmy na odpowiednim poziomie piłkarskim, ale w tym już tak. To już krok. Możliwe, że kroki są mniejsze. Ale puchary rozstrzygną się w 2023. Jestem bardzo pozytywnie nastawiony po tym, co widzę.
Początek sezonu był mylący?
Od wewnątrz staramy się być spokojniejsi. Barcelona to kolejka górska emocji. Po meczu z Rayo wszystko było już zniszczone. Później wygraliśmy 1-4 z Realem Sociedad i wszystko było super. Myślę, że jesteśmy w dobrej dynamice w lidze. Ale uważam, że gramy dobry futbol i mamy jasną tożsamość tego, kim jesteśmy. Nie możemy stracić tożsamości.
Jak zmotywuje Pan zawodników?
Jestem zmotywowany, będąc trenerem Barçy, nawet jeśli byłby to mecz towarzyski. Zawodnicy tak samo. Muszą być mocno zmotywowani. Ci, którzy grają mniej, muszą pokazać trenerowi, że się myli. Młodzi także. To piłkarze Barçy, każdy dzień to egzamin. Są uprzywilejowani, muszą cieszyć się swoją pracą.
Co jest jutro najważniejsze: pieniądze, prestiż, dynamika?
Najlepiej byłoby wygrać i grać dobrze. Ze względu na prestiż i profesjonalizm trzeba iść na całość.
Co można wykorzystać, mając na uwadze Ligę Europy?
Przegraliśmy Ligę Mistrzów. Uciekła nam ona z powodów piłkarskich, detali, sytuacji sędziowskich, niekorzystnych rzeczy. Ale musimy być samokrytyczni. Dobrze rywalizowaliśmy z Bayernem w Monachium, ale nie zdobyliśmy punktów. Z Interem także… Błędy sprawią, że rozwiniemy się jako drużyna.
Jak się czuje Lewandowski?
Narzekał trochę na plecy. Zmaga się z tym problemem od jakiegoś czasu. Będzie gotowy na sobotę.
Zamierza Pan wystawić jutro Iñakiego Peñę czy Pablo Torre?
Założenie jest takie, że obaj zagrają. Już normalnie to robimy, a teraz tym bardziej, bo pojawia się zmęczenie, dyskomfort. Tak, tak. Zagrają.
Barcelona zamierza pozyskać kogoś w zimowym okienku?
Ostatnio mówiłem już, że jest za wcześnie. Pozostały nam trzy mecze i będziemy mieli półtora miesiąca, aby zaplanować zimowe okienko. Zobaczymy, gdzie będziemy mogli się wzmocnić. Oczywiście niczego nie wykluczamy.
Lewandowski powiedział w La Vanguardii, że czasami trzeba wiedzieć, jak wygrać, a nie jak grać, żeby wygrać.
Trzeba potrafić rywalizować, ma całkowitą rację. Ale to nie ma nic wspólnego z pomysłem na grę. Nie chodzi o styl czy pomysł. Chodzi o umiejętność rywalizowania, brakuje nam tej dojrzałości i tej wspólnoty jako drużyna. Gramy razem od 16 czy 17 meczów, trafiliśmy na najtrudniejszą od lat grupę w Lidze Mistrzów.
Jak do meczu podszedłby Xavi-piłkarz?
Na 200%. Chciałem grać we wszystkich meczach, wszystkich. Wszystko widziałem jako szansę. Tak jak nasi piłkarze. Patrzę na Gaviego, na Pedriego, mają chęci. I to mnie motywuje. Lubimy grać w piłkę. Wielu z nich grałoby w parku z kolegami. I są tu, aby grać, jako profesjonaliści.