Duński napastnik Martin Braithwaite wciąż nie zapomniał o swoim odejściu z FC Barcelony. Gracz Espanyolu uważa, że powody, które skłoniły Dumę Katalonii do pokazania mu drzwi, nie były piłkarskie.
W wywiadzie dla brytyjskiego The Guardian Braithwaite zapewnia: „Po wyleczeniu kontuzji myślałem, że wciąż będę otrzymywał minuty. Byłem gotowy, ale zobaczyłem, że mnie nie potrzebują. To było dziwne. Wydarzyło się wiele rzeczy, było sporo polityki. Pokazałem, że mogę być ważny, ale nie otrzymywałem szans”.
Duńczyk dodał: “To część gry, taki czasami jest biznes. Wiedziałem, że klub chce, żebym odszedł, ale wiedziałem też, że nie ze względów piłkarskich. Ale to przeszłość, kolejne doświadczenie. Nie biorę tego zbyt osobiście. Znam siebie i znam swoją wartość”.
“Nie chodzi o to, że nie chciałem odejść. Dobrze się bawiłem, codziennie czytając gazety: każdy miał swoje zdanie. Ja też chciałem, żeby rzeczy działy się szybciej. Kiedy pojawił się Espanyol, pomyślałem: „Wow, to musi się wydarzyć!” Tyle to trwało, bo musiało. Okazje przychodzą, ale musisz być gotowy”.
Na koniec mówił o swoim byłym koledze z drużyny, Ousmanie Dembélé, z którym zmierzy się w drugim meczu fazy grupowej Mundialu w Katarze: „Ten facet ma tyle talentu, że to niesamowite. Byłbym zdezorientowany, gdybym miał dwie dobre nogi jak on”.