Rozegrał dopiero jeden mecz na Mundialu, a już jest jedną z sensacji turnieju. Wzbudził podziw w świecie futbolu, ale ci, co go znają, nie są tym zaskoczeni. Pedri urzeka swoim futbolem i charakterem. Pomocnik pojawił się w programie El Partidazo de COPE. W zabawnym wywiadzie pokazał, że zawsze był fanem FC Barcelony.
Jedno z pytań dotyczyło Marco Asensio. „Marcos Asensio ma ogromną jakość, zobaczymy, co się wydarzy z jego kontraktem, ale wszyscy dobrzy zawodnicy muszą być w Barcelonie. Ma mnóstwo zalet. Jednak to on musi podjąć decyzję”, przyznał.
Pomocnik chwalił też trenera reprezentacji: „Jestem fanem ‘Luisa Padrique’ [przezwisko nadane przez kibiców – przyp. red.]. Oglądam streamy i bardzo dobrze się bawię, to bardzo spontaniczny gość i zabawnie jest go oglądać. Powie to, co chce. To zabawne, że nazywają go ‘Luis Padrique’. To spektakularny trener, bardzo dobrze wie, co musi zrobić, i przekazuje to w taki sposób, że wierzymy w to, bo widać, co dzieje się w meczu”.
Pedri dodał: „Nie czuję się gwiazdą ani tutaj, ani w Barcelonie. W Barcelonie jest wielu zawodników o o wiele większym znaczeniu niż ja, w reprezentacji wszyscy jesteśmy razem, to sprawia, że drużyna jest dobra. Mój brat zawsze mówi mi, żebym poprawił wiele rzeczy, lub przypomina, co źle zrobiłem. To pomaga mi ciągle się poprawiać. Wczoraj [wywiad odbył się dzień po meczu z Kostaryką – przyp. red.] dwa razy niecelnie podałem”.
Na koniec powiedział, co zrobił Sergio Busquets przed meczem z Kostaryką: „Porozmawiał chwilę z Gavim i ze mną dzień wcześniej, kiedy wychodziliśmy na rozgrzewkę. Powiedział nam, żebyśmy byli spokojni, żebyśmy nie zwracali uwagi na to wszystko, co dzieje się przed meczem. Takie słowa od kapitana uspokajają cię. Byłem bardzo spokojny, widać było na boisku, że cieszyliśmy się grą”.