Na początku lutego, kiedy zimowe okienko było już zamknięte, dyrekcja sportowa zaczęła myśleć o bramce. Dla Xaviego i jego sztabu szkoleniowego jasne było, że ter Stegen dalej będzie podstawowym bramkarzem, ale zespół miał opuścić Neto, więc trzeba było znaleźć dobrego zmiennika. Iñaki Peña grał wtedy w Galatasaray, jednak nie miał jeszcze na swoim koncie wielkich meczów. Dopiero później dobrze zaprezentował się w Lidze Europy i przekonał do siebie Jordiego Cruyffa i Mateu Alemanyego. Barcelona ze spokojem przeczesywała rynek, a pierwszym bramkarzem na jej liście był Yassine Bounou, znany w Sevilli jako Bono. To on miał być zmiennikiem ter Stegena. Uważano, że ze względu na wiek, cechy i doświadczenie w La Lidze, gdzie grał też w Gironie, Marokańczyk jest idealnym kandydatem. Inną kwestią było to, czy strony osiągnęłyby porozumienie ws. transferu i pensji gracza oraz czy Barcelona miałaby pieniądze na jego zakup. Oprócz Bono, który na Mundialu w Katarze puścił tylko jedną bramkę, na liście Dumy Katalonii byli też Drągowski z Fiorentiny, Lafont z Nantes czy Meslier z Leeds. Spośród nich najlepszy był gracz Sevilli, ale ostatecznie do Barcelony wrócił Iñaki Peña, a ter Stegen rozgrywa dobry sezon.