Dzisiaj w zespole Sevilli może zadebiutować Bryan Gil, jeden z zimowych transferów Andaluzyjczyków. Młody zawodnik wrócił do domu w ramach wypożyczenia z Tottenhamu, gdzie nie miał zbyt dużej roli w drużynie. Co ciekawe, napastnik może zadebiutować przeciwko ekipie, do której mógł trafić.
W styczniu zeszłego roku Barcelonę Xaviego wzmocniło czterech zawodników: Ferran Torres, Dani Alves, Pierre-Emerick Aubameyang oraz Adama Traoré. To właśnie transfer tego ostatniego na 48 godzin przed zamknięciem okienka udaremnił przybycie Bryana Gila. Andaluzyjczyk nie miał zbyt wielu minut w Premier League, a Barcelona zainteresowała się jego wypożyczeniem. Raporty na jego temat były bardzo dobre, jego pozyskanie polecał nawet Luis Enrique, u którego zadebiutował w reprezentacji Hiszpanii.
Negocjacje były prowadzone po cichu, a nazwisko Bryana Gila nie pojawiło się w prasie. Pasował do profilu poszukiwanego przez Xaviego, ponieważ mógł grać na skrzydle, ale też w pomocy. Napastnik był bliski przejścia na Camp Nou, jednak na dwa dni przed zamknięciem okienka Jorge Mendes zaproponował Barcelonie pozyskanie Adamy Traoré i ostatecznie to on trafił do Dumy Katalonii. Po części była to taka sama historia jak z Cavanim, który również był bliski transferu do Barçy, dopóki niespodziewanie nie pojawiła się opcja zakontraktowania Aubameyanga.
Duma Katalonii ostatecznie wybrała Adamę, który miał ważną rolę w pierwszych meczach, ale później przygasł, natomiast Bryan Gil w ostatnim dniu okienka został wypożyczony do Valencii. Dzisiaj może zagrać na Camp Nou, ale w koszulce Sevilli.