Rola Ferrana Torresa w FC Barcelonie jest o wiele mniejsza w porównaniu do zeszłego sezonu, ale zawodnik cały czas wierzy, że osiągnie sukces na Camp Nou. W styczniu Duma Katalonii otrzymała za gracza ofertę od jednego z klubów Premier League, jednak odpowiedź była jasna: Ferran nie chce wysłuchiwać żadnych propozycji, ponieważ pragnie walczyć o miejsce w zespole Xaviego.
Napastnik przybył do Barcelony z Manchesteru City. Katalończycy zapłacili za niego 55 mln euro stałych i 10 mln zmiennych. Przez pierwsze pół roku miał bezdyskusyjne miejsce w wyjściowym składzie. Zagrał w 26 meczach, zdobył siedem bramek i zanotował sześć asyst. W tym sezonie do klubu przybyli Robert Lewandowski i Raphinha, a zdrowy jest też Ansu Fati, przez co rola Ferrana jest o wiele mniejsza. Zawodnik wystąpił w 17 z 20 ligowych spotkań, ale w zaledwie sześciu wyszedł w pierwszym składzie. Rozegrał 639 minut na 1 800 możliwych. Ostatni raz znalazł się w wyjściowej jedenastce 8 listopada, kiedy Barcelona mierzyła się na wyjeździe z Osasuną (1-2). Trzeba jednak pamiętać, że został też zawieszony na dwa spotkania z powodu starcia z Saviciem.
Mimo tego z powodu kontuzji Ousmane’a Dembélé rola napastnika wzrośnie. Ferran otrzyma minuty, przynajmniej w tej części sezonu, i postara się je wykorzystać, aby wzmocnić swoją pozycję w drużynie. Zawodnik wierzy, że odmieni swoją sytuację. Nie załamuje się i wciąż chce osiągnąć sukces w Barcelonie. Z tego powodu nie chce wysłuchiwać żadnych ofert. Wie, że od teraz do lata walczy o swoją przyszłość w Dumie Katalonii.
Niezależnie od tego, co się wydarzy w najbliższych miesiącach, Ferran cały czas wzbudza zainteresowanie w Premier League, gdzie grał już w Manchesterze City. Nie miał tam pewnego miejsca w wyjściowej jedenastce, ale jego liczby były dobre. Rozegrał 46 meczów, w których zdobył 16 goli i zanotował cztery asysty. Pierwszy sezon był lepszy w jego wykonaniu (36 spotkań i 13 bramek), natomiast w drugim nie szło mu tak dobrze (siedem meczów i trzy gole). Trzeba jednak pamiętać, że z powodu kontuzji nie mógł grać przez dwa miesiące. Dzięki tym liczbom w Premier League uważnie przyglądają się jego sytuacji w Barcelonie.