Barcelona wie, że musi zmniejszyć wydatki o 200 mln euro, aby móc się wzmocnić na nowy sezon. Wśród różnych działań uwzględnionych w planie rentowności jest renegocjowanie kontraktów z najwyższym wynagrodzeniem. Oprócz cięć w różnych sekcjach i zamknięcia Barça TV, a także zwiększenia przychodów ze sprzedaży graczy i być może skorzystania z jakiejś dźwigni finansowej, FC Barcelona rozważa negocjacje z Markiem-André ter Stegenen i Frenkiem de Jongiem. Bramkarz i pomocnik współpracowali już z klubem w czasie pandemii. Obniżyli wtedy swoje wynagrodzenia, a ówczesny prezydent Josep Maria Bartomeu przedłużył z nimi umowę.
W związku z koniecznością osiągnięcia fair-play w La Lidze, a także mając na uwadze to, że z powodu gry na stadionie Montujüic klub może zanotować straty w wysokości 30 mln euro, Barcelona chce znów usiąść do rozmów z Niemcem i Holendrem, aby negocjować dostosowanie ich pensji. Zarząd chciałby, aby obniżyli oni swoje wynagrodzenia, a w zamian ich umowy zostałyby przedłużone. Kontrakt ter Stegena wygasa w 2025 roku, a de Jonga w 2026. Jeśli zawodnicy zgodziliby się na takie rozwiązanie, związaliby się z klubem na kolejne dwa lub trzy lata.
Mimo że doszło już do pierwszych kontaktów, Barcelona poczeka z rozmowami, aż zespół zdobędzie La Ligę. Oprócz ter Stegena i de Jonga klub może renegocjować kontrakt również z Dembélé. W jego przypadku Barcelona i tak chce zasiąść z graczem do rozmów ws. nowej umowy. Aktualna wygasa w 2024 roku.
Barcelona chciała zastosować taką samą formułę w zeszłym roku wobec Busquetsa i Piqué, ale bez skutku. Pomocnik nie zaakceptował oferty klubu, ponieważ nie wiedział, czy zostanie na dłużej w Dumie Katalonii.
W przypadku Piqué natomiast, mimo że początkowo nie zgodził się na to rozwiązanie, Barcelona sporo zaoszczędziła na jego wynagrodzeniu, ponieważ w październiku obrońca niespodziewanie zakończył karierę i zrezygnował z półtora roku kontraktu.
W celu uzyskania finansowego fair-play klub rozważa wszystkie możliwe scenariusze, a w jednym z nich główne role należą do ter Stegena i de Jonga. Inną sprawą jest to, czy strony osiągną porozumienie.