Pedri był wczoraj gościem w programie El Hormiguero Pablo Motosa. Pomocnik mówił m.in. o świętowaniu pierwszego ligowego tytułu w Barcelonie. „Biegłem o wiele więcej i o wiele szybciej niż podczas meczu”, skomentował wkroczenie ultrasów Espanyolu na boisko.
„Świętowaliśmy tytuł, nie zrobiliśmy tego, żeby okazać komukolwiek brak szacunku. Kiedy robiliśmy tradycyjne kółko, ktoś krzyknął „biegnij, biegnij”, spojrzałem i zobaczyłem tłum biegnących ludzi, wtedy pobiegłem o wiele więcej i o wiele szybciej niż w czasie meczu”, powiedział.
Zapytany o to, czy bał się, przyznał: „Tak, trochę, zwłaszcza w tunelu, bo był wąski i wiele osób się przewracało”. Pedri wyznał jednak, że jedna osoba była bardzo spokojna: “Wszyscy biegliśmy oprócz naszego delegata Carlosa Navala, którego pozdrawiam. Szedł spokojnie, jakby nic się nie działo”.
„Wszystko działo się bardzo szybko. Świętowanie było zabawne, bez zdradzania wielu szczegółów. Bardzo dobrze się bawiliśmy, również w czasie przejazdu”, dodał o fecie zawodników.
Pedri, tak jak wszyscy zawodnicy Barcelony, przyznał, że chciałby powrotu Leo Messiego, a o Xavim powiedział, że bardzo pomaga młodym zawodnikom. Wyznał też: “Tak, kilka razy mnie ochrzanił. Czasami zaczyna powoli i później zaczyna się unosić, jakby mówił i się złościł. Ja wtedy kiwam głową i nie pakuję się w kłopoty”.