Iñaki Peña zasługuje na pomnik z powodu cierpliwości. Być może w końcu w piątym sezonie w pierwszej drużynie Barcelony uda mu się zadebiutować w La Lidze.
Jego przypadek jest zaskakujący. Zadebiutował na Spotify Camp Nou, ale zrobił to broniąc bramki Galatasaray. W tym sezonie w Dumie Katalonii otrzymał minuty w starciu z Viktorią Pilzno w fazie grupowej Ligi Mistrzów.
Zadebiutował też w Pucharze Króla w spotkaniach z Intercity i Ceutą, ale wciąż nie zagrał w La Lidze.
Nie chodzi jednak o brak powołań. Bramkarz 101 razy zasiadł na ławce rezerwowych w ligowym meczu, po raz pierwszy w starciu z Villarrealem 2 grudnia 2018 roku (2-0).
Od tamtego spotkania minęło 4,5 roku. W zeszłym sezonie bramkarz został wypożyczony do Turcji.
Barcelona wierzy w umiejętności Peñii i przedłużyła z nim umowę do 2026 roku. Klubowi podoba się to, że to pewny bramkarz, z dobrym refleksem, który potrafi się ustawiać, czytać grę i wyprowadzać piłkę. Ponadto dobrze broni karne.
W normalnych warunkach Iñaki Peña wyszedłby w pierwszym składzie już nawet w jutrzejszym meczu z Realem Sociedad, ale ter Stegen jest bliski dopadnięcia historycznego rekordu czystych kont Liaño, co bardzo go motywuje. Niemiec pozostanie między słupkami do czasu osiągnięcia rekordu. Iñaki Peña nadal będzie musiał wykazać się cierpliwością.