O ile nie dojdzie do nieoczekiwanego zwrotu akcji, Ferran Torres pozostanie w FC Barcelonie w tym sezonie. Napastnik miał to jasno określone od samego początku, a fakt, że nie zagrał ani minuty przeciwko Getafe, nie skłonił go do zmiany zdania.
Ferran nie może się doczekać występów z "7" na plecach, którą przejął po tym, jak zespół opuścił Ousmane Dembélé. Fizycznie czuje się bardzo dobrze, co pokazał w presezonie, i chce udowodnić Xaviemu, że zasługuje na grę.
Prawdą jest, że przez całe lato pojawiały się plotki o jego możliwym odejściu, ale zawodnik nie miał wątpliwości co do kontynuowania kariery w stolicy Katalonii.
Barça zdaje sobie sprawę, że jeśli chce sprowadzić João Félixa pod koniec lata, musi pożegnać kogoś z ataku. A w tej chwili między Ferranem a Ansu bliżej odejścia jest wychowanek.
Ansu również nie ma zamiaru opuszczać Barcelony, chociaż wie, że nie będzie mu łatwo o minuty. Inną sprawą jest zdanie jego agenta, Jorge Mendesa, lub jego ojca Boriego. Ale Ansu stawia sprawę jasno.
Zobaczymy, wracając do Ferrana, czy uda mu się zaliczyć pierwsze oficjalne minuty w tym sezonie albo jako zastępca zawieszonego Raphinha, albo jako zmiennik w drugiej połowie.