Tego lata dyrekcja sportowa FC Barcelony miała jasny cel: sprowadzić prawego obrońcę. Do czasu przybycia Cancelo była to jedyna pozycja, na której Xavi nie miał dublera. Miał tylko Sergiego Roberto i klub musiał pozyskać kogoś, aby wzmocnić skład. Wybrańcem, jak wyjaśniła Marca, został Nahuel Molina.
Nie był to pierwszy raz, gdy Barcelona zainteresowała się argentyńskim zawodnikiem. Przed dołączeniem do Atlético Mateu Alemany również słyszał o możliwości sprowadzenia go na Camp Nou, ale limit fair-play nie pozwolił Dumie Katalonii na złożenie oferty. Ostatecznie podpisał kontrakt z madrytczykami i po spektakularnym pierwszym sezonie, będąc również podstawowym zawodnikiem w zwycięskiej reprezentacji Argentyny na Mistrzostwach Świata, Barça ponownie rozważyła jego przybycie.
Po raz kolejny była to jednak operacja niemożliwa do przeprowadzenia. Jego zaporowa klauzula w wysokości 90 milionów uniemożliwiła jakąkolwiek inną ofertę, a ponadto jest zawodnikiem, z którym Simeone nie chce się rozstawać.
Latem 2022 roku Atlético Madryt zapłaciło 20 milionów Udinese po sezonie, w którym Molina stał się jednym z najlepszych graczy na swojej pozycji we włoskiej lidze, strzelając siedem bramek w samej Serie A.
Barcelona postawiła na Cancelo, który był życzeniem Xaviego Hernándeza. Portugalczyk był jednym z najlepszych na świecie na swojej pozycji i pod rozkazami Pepa Guardioli stał się graczem kompletnym. Był brakującym elementem i bez wątpienia podniósł poziom drużyny.
Zadebiutował w Pampelunie i mimo wejścia z ławki w drugiej połowie, zdążył już pokazać kibicom wszystko, co może wnieść w tym sezonie.
Barcelona nie wykupiła Cancelo, ale Manchester City był skłonny pozwolić mu odejść na wypożyczenie, dzięki czemu zawodnik przeprowadził się do stolicy Katalonii.