Juan Miranda stał się jednym z najbardziej obiecujących lewych obrońców na rynku europejskim. Ostatecznie opuścił Barçę z powodu braku szans na grę, a w Betisie stał się graczem na najwyższym poziomie. Teraz Duma Katalonii jest bardzo uważna na jego przyszłość. Kontrakt Mirandy wygasa w czerwcu i Betis stara się go przedłużyć, aby nie odszedł za darmo. Jeśli im się to uda, Barça zachowa 50% praw do własności zawodnika, którego wycena zaczyna być bardzo wysoka.
Barça chce zachować kontrolę nad Mirandą. Albo po to, by zarobić na przyszłej sprzedaży, albo żeby wzmocnił on zespół. W rzeczywistości klub mógłby zdecydować się powalczyć o zawodnika, jeśli ten ostatecznie zdecyduje się odejść za darmo po zakończeniu sezonu. Oczywistą opcją klubu na lewej obronie jest Alex Balde, który właśnie przedłużył kontrakt, ale dopiero okaże się, co stanie się z Marcosem Alonso, któremu wygasa umowa z końcem sezonu. Jeśli nie zostanie, potrzebny będzie drugi wysokiej jakości obrońca, a Miranda idealnie pasuje do tej roli.
Na razie zawodnik nie zdecydował się przedłużyć kontraktu z Betisem i latem tego roku był o krok od transferu, który pozostawiłby Barçę z milionami euro. Ostatecznie do transakcji nie doszło, pomimo zainteresowania ze strony kilku drużyn. Teraz obrońca otrzymał już podobno propozycję od Milanu, aby podpisać kontrakt na zasadzie wolnego transferu. Barça nie wykonała żadnego ruchu, ponieważ jej priorytetem jest, aby zawodnik nadal był graczem Andaluzyjczyków, dzięki czemu klub zachowa swoje prawa finansowe dot. przyszłej sprzedaży.
Jeśli Miranda nie przedłuży umowy przed końcem grudnia, Barça może wykonać krok naprzód. Zawodnik zna klub i ma przed sobą ważną decyzję dot. przyszłości. Na razie Betis koncentruje się na jego zatrzymaniu i wierzy, że uda się osiągnąć porozumienie. Miranda czuje się bardzo utożsamiany z projektem Andaluzyjczyków i jest wdzięczny za szansę, jaką dali mu na odniesienie sukcesu.