Trener Barçy Xavi Hernández wypowiedział się dla prasy przed meczem z Szachtarem w trzeciej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów.
Jak drużyna podchodzi do tego meczu Ligi Mistrzów w obliczu absencji?
Dla nas to bardzo ważny mecz, bardzo ważny, abyśmy awansowali do najlepszej 16. To są kluczowe punkty. To trudny przeciwnik, dynamiczny i nieustraszony. To nie będzie łatwe ani proste spotkanie.
Czy jest szansa, że któryś z kontuzjowanych zawodników wystąpi w Klasyku?
Nie będą gotowi na jutro, a potem zobaczymy. Wciąż jestem optymistą, że ktoś zdąży na sobotę. To kwestia odczuć.
Spodziewał się Pan, że u Pedriego tak to się opóźni?
Unikamy nawrotów, chodzi o odczucia. To byłoby fatalne na poziomie mentalnym.
Martwi się Pan, że tyle mówi się o sędziach i że próbuje się na nich wpływać?
Trzeba zostawić ich w spokoju. Jestem pewien, że popełniają błędy, czasem na korzyść, a czasem na niekorzyść, ale musimy im pomóc. Bardzo wierzę w ich uczciwość. Nie lubię, gdy wywiera się wpływ na sędziach.
Jak Gündogan wpływa na drużynę?
Jesteśmy z niego bardzo zadowoleni, z jego przywództwa. Jego obecność na boisku jest bezcenna.
Czy to idealny mecz, aby zmierzyć się w nim z ośmioma zawodnikami z drużyny rezerw?
Tak to już jest, nie jesteśmy tu po to, by narzekać.
Co drużyna traci bez Gaviego?
Jesteśmy nim zachwyceni, jest na bardzo wysokim poziomie, ponieważ dojrzewa. Będziemy nam go brakować.
Czy moglibyście przetestować coś przy tak wielu nieobecnościach?
To nie jest czas na testy czy dziwne rzeczy, to czas na bycie praktycznym i pokazanie naszego modelu gry, naszej tożsamości. Nie zamierzamy wprowadzać żadnych większych zmian, musimy wychodzić z tego, z czego wyszliśmy, a nie próbować rzeczy, idzie nam bardzo dobrze.
Jakie ma Pan informacje na temat Szachtara?
Przede wszystkim rozumiem ich trudności z powodu sytuacji w ich kraju. Bardzo trudno jest im spędzać wiele dni poza domem i z dala od swoich rodzin. Teraz ich trenerem jest Srna, znam go i podziwiam. Mogę wymienić wielu zawodników Szachtara, drużyny, która nas zaskoczyła. Świetnie wspominam Czyhrynskiego, jako osoba był świetny. Miał pecha z powodu konkurencji i szoku kulturowego.
Czego oczekuje Pan od publiczności w meczu o nietypowej porze?
Gramy dla i z powodu ludzi. Potrzebujemy ich. Z nimi czujemy się lepiej.
Jak odizolować zawodników od sobotniego meczu?
To Liga Mistrzów i trzeba zdobyć dziewięć punktów na dziewięć. Nie ma potrzeby nikogo izolować.
Czy pracuje Pan w szczególny sposób z Guiu?
Zarówno on, jak i Lamine oraz Fermín są pokorni. To robi różnicę. Wszyscy trenują najlepiej jak potrafią. Na poziomie ludzkim nie ma żadnych problemów.
Czy ma Pan wrażenie, że wszystko jest powiązane ze sprawą Negreiry?
Ancelotti ma rację w tym, co mówi o sędziach. Musimy uważać na nasze słowa, ponieważ jeśli tego nie zrobimy, zostaniemy ukarani. Myślę, że powinniśmy być w stanie rozmawiać, wszystko powinno być bardziej naturalne, a oni powinni mówić i tłumaczyć się.
Czy La Masia znajduje się w świetnym momencie?
Jesteśmy bardzo dumni, na dzisiejszej liście jest 12 rodzimych zawodników .
Czy narzekanie służy jakiemuś celowi?
Nie, ale to przychodzi naturalnie, tak jak stało się z nami po meczu z Getafe, złościsz się, ale to naturalne. Real poczuł się pokrzywdzony w Sewilli i to wszystko. I w zależności od tego, co powiesz, ukarają cię dwoma meczami.
W czym tkwi sekret, że Ferran odzyskał formę?
Napastnik żyje bramkami i to daje mu pewności siebie.
Młodzi powinni być wprowadzani od razu czy stopniowo?
Stopniowo, trzeba być ostrożnym.
Czy uważa Pan, że atmosfera jest podgrzewana?
Podoba mi się fakt, że powrócił lunch zarządów i że istnieje wzajemny szacunek, a nawet podziw ze strony obu klubów.