Pierre-Emerick Aubameyang wciąż tęskni za Barceloną. Tak przynajmniej wynika z jego wypowiedzi dla Prime Video Sports France, w której opisuje pół sezonu spędzone na Camp Nou jako najlepsze, jakie pamięta: "Czas spędzony w Barcelonie to najlepsze sześć miesięcy w mojej karierze. Nigdy tak bardzo nie cieszyłem się grą w piłkę i chodzeniem na treningi. Chodziłem nawet trenować z drużyną w dni wolne. To było niewiarygodne", powiedział 34-letni napastnik z Gabonu.
Aubameyang, po ujawnieniu złych relacji z Mikelem Artetą w Arsenalu, miał w Barcelonie krótki, ale wpływowy sezon, przybywając za darmo po rozwiązaniu kontraktu z Kanonierami w zimowym okienku transferowym sezonu 2021/22. Barcelona, była wówczas w trakcie ekspresowej przebudowy po zwolnieniu Ronalda Koemana i przybyciu Xaviego Hernándeza i pozyskała w tamtym okienku Adamę Traoré, Daniego Alvesa, Ferrana Torresa i Aubę. Gabończyk szybko zaskarbił sobie sympatię szatni i kibiców. Zwłaszcza po zdobyciu dwóch bramek w wygranym 4:0 meczu z Realem Madryt na Santiago Bernabéu. Chociaż Xavi powiedział, że na niego liczy, ostatecznie odszedł do Chelsea ze względu na przybycie Roberta Lewandowskiego i potrzebę zrównoważenia finansowego Fair Play.
Gaboński napastnik, obecnie występujący w Olympique'u Marsylia, w wywiadzie dla Prime Video określił ten okres jako przełomowy w swojej karierze. Zdobył 13 bramek w 24 meczach i uważa je za najlepsze w swojej profesjonalnej karierze. Teraz, po nieudanym pobycie w Chelsea (21 meczów i trzy gole) nadal poszukuje siebie, tym razem w Marsylii. Na Vélodrome wydaje się, że na nowo odkrył swój blask: na koncie ma pięć bramek i trzy asysty w 15 występach. Gennaro Gattuso ma do niego zaufanie: "Jedynym problemem jest to, że nie strzela bramek. Mam wrażenie, że obecnie modne jest ciągłe mówienie o Aubameyangu. Owszem, w pierwszej połowie może i przegapił kilka podań, ale nie widzę w nim zawodnika z wielkimi problemami. Po prostu ludzie oczekują od niego więcej, bo nazywa się Aubameyang, jakby musiał strzelać bramki w każdym meczu. To nie jest gracz, który nigdy nie dotyka piłki, który jest przypadkowy".