Eric García będzie mógł zagrać w najbliższą niedzielę przeciwko FC Barcelonie, jeśli Míchel uzna to za stosowne. Girona nie będzie mogła jednak liczyć na Pablo Torre z powodu słynnej i kontrowersyjnej klauzuli strachu. Dlaczego w umowie obrońcy nie ma takiego zapisu? Ponieważ pośpiech ostatniego dnia okienka zadziałał na korzyść Girony.
W połowie lipca, wciąż mając przed sobą półtora miesiąca okienka, Barça i Girona uzgodniły wypożyczenie Pablo Torre. W tym czasie Duma Katalonii rozważała inne oferty za pomocnika. W jakiś sposób miała przewagę i wykorzystała swoją pozycję, aby zażądać od Girony zaakceptowania klauzuli strachu. Jeśli Míchel chciał liczyć na Torre przeciwko Blaugranie, klub był zobowiązany do zapłaty kwoty przekraczającej 200 000 euro.
W poniedziałek sam trener przyznał w programie Cadena SER, że Pablo nie pojawi się na Montjuïc, co pośrednio oznacza, że klub zdecydował się nie płacić Barcelonie przewidzianej kwoty. "Pablo był naszą prośbą, a oni umieścili klauzulę, więc nie będzie go w tym meczu", skomentował.
Míchel potwierdził również, że Eric García będzie dostępny. Powodem, dla którego zawodnik z Martorell może zagrać, jest pośpiech, z jakim Barça przeprowadziła operację w ostatnim dniu okienka. W obliczu problemów z fair play Barça potrzebowała odejść Abde i Erica, aby móc podpisać kontrakty z Cancelo i Félixem.
Negocjacje musiały zostać przeprowadzone w przyspieszonym trybie, a ponadto Barça nie była na mocnej pozycji, ponieważ musiała wygenerować przestrzeń, aby nie pozostawić Portugalczyków na lodzie. Nie należy również zapominać, że Manchester City, z tej samej grupy co Girona, nie był zbyt wymagający wobec operacji Cancelo.
Tak czy inaczej, jasne jest, że w tamtym czasie szczegóły grały na korzyść Quique Cárcela, a teraz, widząc znaczenie Erica w zespole Míchela, brak klauzuli strachu jest bardzo dobrą wiadomością dla Girony.