Przed nami jeszcze długie zimowe okienko transferowe, a w piłce nożnej wszystko szybko się zmienia, ale aktualnie możliwość pozostania Clémenta Lengleta w Aston Villi do końca sezonu jest coraz bardziej prawdopodobna. Pomimo ograniczonej roli obrońcy w składzie Unaia Emery'ego, angielski klub chce go zatrzymać, ponieważ nie chce osłabiać składu.
Prawda jest taka, że Clément nie otrzymuje minut, których oczekuje w Aston Villi. Rozegrał tylko trzy mecze w Premier League i wszystkie w ostatnich trzech kolejkach. Oznacza to, że dopiero pod koniec grudnia zadebiutował w lidze. Jego frustracja doprowadziła go do rozważenia zmiany zespołu, aby zyskać na znaczeniu.
Milan, który ma braki w obronie, był wskazywany jako jeden z klubów najbardziej zainteresowanych jego usługami. Liczby się jednak nie zgadzały, ponieważ Włosi nie mogli sobie pozwolić na taką operację, zwłaszcza pod względem wynagrodzenia. Inne kluby również pytały o Lengleta, ale nie miały finansowej zdolności do uwiedzenia ani zawodnika, ani Aston Villi.
W tej chwili i pomimo faktu, że do końca sezonu pozostało jeszcze sporo czasu, wydaje się najbardziej prawdopodobne, że Lenglet pozostanie w drużynie Emery'ego do końca rozgrywek. Po pierwsze dlatego, że Pau Torres stracił trochę na znaczeniu w rotacjach, co pozwoliło Francuzowi zyskać minuty. A po drugie, hiszpański trener nie chce osłabiać składu w obliczu ewentualnych kontuzji. Jego drużyna zajmuje drugie miejsce, zaledwie trzy punkty za Liverpoolem, a Emery wie, że potrzebuje silnego składu, aby nadal marzyć. Może nie po to, by zdobyć tytuł, ale by dostać się do Ligi Mistrzów.