Tym razem Xavi Hernández musiał oglądać mecz z trybun, ponieważ zawieszenie za kumulację żółtych kartek uniemożliwiło mu przebywanie w strefie technicznej. Z tak uprzywilejowanej pozycji oglądał Barçę, która "zagrała solidny mecz przeciwko trudnemu przeciwnikowi".
Trener przyznał, że gra w ataku była "w tonie całego sezonu". Skuteczność "naznaczyła ciężki mecz", ponieważ Javier Aguirre, trener Mallorki, "pracuje bardzo dobrze defensywnie" w swoich taktycznych planach. Xavi był sfrustrowany niewykorzystanym rzutem karnym: "Zmieniłby on losy meczu", choć podkreślił: "Mieliśmy szanse, aby wygrać wyżej".
Najlepszą rzeczą jest to, że minimalne zwycięstwo pozwala drużynie pozostać na górze, zbliżając się póki co na pięć punktów do Realu Madryt. Przewidywał wcześniej: "Będzie to mecz czterech lub pięciu szans i musimy je wykorzystać". Scenariusz mógł się jednak zmienić: "Gdybyśmy strzelili gola (z karnego), ale myślę, że odkąd powiedziałem, że odchodzę, drużyna się poprawiła".
Jednym z najbardziej wyróżniających się graczy był Pau Cubarsí: "Jest inteligentny. Nie przegrał żadnego pojedynku z Larinem i Muriqim. Lamine dał nam gola, ale Cubarsí nie wygląda, jakby miał 17 lat, z tym spokojem, z jakim gra".
Lamine zdobył gola zasłużenie: "Bardzo trudno było zaatakować tę linię pięciu obrońców, którą ustawiła Mallorca. Trudno było generować okazje". Xavi uspokoił też: "Nie ma żadnych kontuzji", więc wszyscy będą mogli zagrać przeciwko Napoli w rewanżu 1/8 finału Ligi Mistrzów. "Raphinha powiedział mi, że to tylko uderzenie, więc wszyscy powinni być dostępni na Napoli".
Co do starcia z Napoli trener był optymistą pomimo trudnej sytuacji, w jakiej się znajdują: "To zwycięstwo jest ważniejsze niż się wydaje, ponieważ dodaje nam pewności siebie".