"Myślę, że rozegraliśmy jeden z najlepszych meczów w tym sezonie. To dzień, w którym Culé może się cieszyć, ważny dzień dla Barçy, z którego musimy być dumni", ogłosił Xavi Hernández po zwycięstwie Barçy 3:1 nad Napoli, które oznaczało awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.
"Jestem bardzo szczęśliwy, ponieważ zagraliśmy bardzo kompletny mecz, a drużyna dała z siebie wszystko i ciężko pracowała. Dominowaliśmy w wielu momentach i po czterech latach jesteśmy w najlepszej ósemce w Europie. Cieszmy się tym", wyjaśnił.
Xavi po raz kolejny powtórzył: "Powiedziałem, że po ogłoszeniu mojej decyzji o odejściu pod koniec sezonu, drużyna zrobi krok naprzód i tak właśnie jest. Co ja zawsze mówię? Po prostu ludzie mi nie wierzyli i otrzymaliśmy niesprawiedliwą krytykę, mówili, że stracę szatnię, ale piłkarze zrobili krok naprzód".
W tym sensie zwrócił się do dziennikarzy: "Mówiono, że jesteśmy błaznem Ligi Mistrzów, zbyt duża presja została nałożona na zawodników, niektórzy dziennikarze, którzy są za Barçą, mówili niepotrzebne rzeczy. Co teraz zrobimy z błaznem Ligi Mistrzów? Jesteśmy w ćwierćfinale. Powiedziałem piłkarzom, aby się uspokoili i byli lepsi w obu meczach".
Xavi docenił: "Naciskaliśmy wysoko, bardzo agresywnie, a drużyna była dobra, z bardzo wysoką linią defensywną, myślę, że w wielu aspektach gry byliśmy znakomici i awansujemy do ćwierćfinału szczęśliwi i z kibicami cieszącymi się z tego".
Jeśli chodzi o zmiany, przyznał: "Sergi Roberto i Uri (Romeu) dodali nam świeżości, podobnie jak Joao Félix". Ale zwrócił zwłaszcza uwagę na MVP Cubarsíego: "Nie denerwuje się, jest bardzo spokojny, potrafi znaleźć wolnego zawodnika, ma timing aby generować ataki, oglądanie go to spektakl".
I pochwalił reakcję fanów: "Byli 10/10, wiedzieliśmy, że możemy konkurować i było to zasłużone. W każdym meczu skandują moje imię, nie mogę prosić o więcej".
"Fermín był już zmęczony, a my nie mieliśmy przerwy, graliśmy z jednej strony na drugą i zdecydowaliśmy, że po wejściu Romeu i Sergiego Roberto, Gündogan pójdzie do przodu", wyjaśnił zmiany.
Jeśli chodzi o to, czy może zmienić zdanie i zostać, dał jasno do zrozumienia: "Nic się dzisiaj nie zmieniło, gdybyśmy przegrali, już by mnie nie było, to wszystko jest zbyt emocjonalne, czekamy na losowanie".