Mika Faye jest jednym z zawodników akademii Barcelony, który przyciąga największe zainteresowanie na rynku międzynarodowym, mimo że nie zadebiutował jeszcze oficjalnie w pierwszej drużynie. Jego występy w rezerwach nie pozostały niezauważone, a udany debiut w seniorskiej reprezentacji Senegalu w końcu uczynił go sławnym. Barça podjęła już decyzję w sprawie przyszłości afrykańskiego zawodnika: Faye nie zostanie ani sprzedany, ani wypożyczony, a intencją jest, aby stał się częścią kolejnego projektu z numerem pierwszej drużyny, żeby mógł ugruntować swoją pozycję w elicie.
W klubie odbyła się debata na temat decyzji dot. Faye. Środkowy obrońca podpisał kontrakt zeszłego lata ze skromnego chorwackiego klubu, a jego podpisanie okazało się prawdziwą bombą. Barça postawiła na niego, płacąc dwa miliony euro i podpisując kontrakt na cztery sezony z klauzulą wykupu wynoszącą 400 milionów euro.
Faye ma pozostać kluczowy dla rezerw w wyścigu o awans, ale pomysł jest taki, że kiedy nadarzy się okazja, Xavi da mu zadebiutować w pierwszej drużynie. Został powołany kilka dni temu przeciwko UD Las Palmas i mimo że nie zagrał, będzie miał minuty. Jest to gest, który klub chce wykonać wobec zawodnika, aby dać mu do zrozumienia, że zamierzają na niego stawiać.
Zarówno Faye, jak i jego otoczenie uważają, że jego okres w drużynie rezerw Blaugrany powinien zakończyć się wraz z końcem sezonu. A to dlatego, że zawodnikiem zaczęły interesować się czołowe kluby, takie jak Manchester United, Juventus czy Arsenal. Jego profil jest bardzo w stylu Premier League, ale zawodnik ma również inne interesujące opcje, takie jak Girona - która może grać w Lidze Mistrzów - Lens, OGC Nice czy Borussia Dortmund. W Blaugranie zdają sobie sprawę, że pojawią się interesujące propozycje finansowe, ale determinacja jest jasna: nie zostanie sprzedany ani wypożyczony.
Jego lewonożny profil czyni go bardzo ważnym atutem na przyszłość, a Barça jest przekonana, że może on bez problemu przeskoczyć do pierwszej drużyny. Intencją jest dostosowanie kontraktu, z próbą przedłużenia go o kolejny rok lub lata, oraz natychmiastowe przyznanie numeru.
Awans Faye będzie miał konsekwencje dla nadmiaru środkowych obrońców, którymi Barça będzie dysponować od czerwca. Po pierwsze, zarówno Lenglet, jak i Eric Garcia będą musieli odejść po powrocie z wypożyczeń. Nie ma co na nich liczyć. Blaugrana może też wysłuchać ofert dla innych środkowych obrońców, zwłaszcza za trzech, którzy są w centrum uwagi: Íñigo Martíneza, Christensena i Koundé. Klub chce też ponownie podpisać kontrakt z Chadi Riadem, korzystając z opcji jego odkupienia. Z tyłu dojdzie do prawdziwej rewolucji z młodymi talentami i oczywistymi nietykalnymi będą Pau Cubarsí i Araujo