Xavi Hernández pojawił się na konferencji prasowej przed meczem z Realem Madryt na Santiago Bernabéu.
Jakiego Realu Madryt się spodziewacie?
Jutro mamy szansę na powrót do La Ligi. To będzie najważniejszy mecz sezonu. Trafimy na silny Real, a tym bardziej po wyeliminowaniu najlepszej drużyny na świecie, City. Euforia będzie ogromna, a przeciwnik bardzo silny. Dzisiaj trenowaliśmy dobrze, wczoraj mieliśmy kaca po Lidze Mistrzów. Zespół ma cały entuzjazm na świecie, aby walczyć o tę ligę.
Czy zespół jest w dobrej kondycji, jeśli chodzi o morale?
Musimy zmienić chip. Frustracja i niemoc z tamtego meczu, trudne do strawienia, muszą zostać obrócone na naszą korzyść. Przed nami wzmocniony moralnie Real.
Czy rany w szatni zostały rozwiązane?
Zostały rozwiązane, nie ma żadnego problemu. Ludzie rozumieją się dzięki rozmowom. Real będzie naciskał w pierwszych minutach każdej połowy. Musimy być odważni i nie tracić piłki. To idealna sceneria do pokazania osobowości. Dobrze przygotowaliśmy się do meczu. Pierwsze minuty będą kluczowe, będziemy musieli uspokoić Real i ich wysoki pressing.
Co sądzi Pan o meczu Realu z City?
Real musiał bronić się przed najlepszą drużyną na świecie. Często zdarza się, że rywal cię podporządkowuje i jesteś zmuszony przez niego do obrony w niskim lub średnim bloku. Przydarzyło nam się to przeciwko Realowi Sociedad. Bronili bardzo dobrze i to jest legalne. To stało się tutaj, w Klasyku. Pierwsza połowa należała całkowicie do nas. Jutro musimy być skuteczni, ponieważ Real jest skuteczny. Real ma duży
potencjał, to jedna z najlepszych drużyn na świecie.
Skąd bierze się gen rywalizacji w Realu?
Wygrywali wiele razy, a to dodaje pewności siebie. Mówią, że mają szczęście, ale ja w to nie wierzę. Ciężko pracowali i bardzo sobie pomagali. Real to nie przypadek. W ciągu trzech lat wyeliminowali najlepszych na świecie, City. A my w Hiszpanii rywalizujemy z nimi.
Czy jest Pan umówiony na spotkanie z Laportą w sprawie pozostania w przyszłym sezonie?
Nie ma żadnego spotkania, nie zostałem wezwany. Nie jestem kimś ważnym. Jutro gramy o tytuł ligowy. Jutro musimy odnieść zwycięstwo. Będzie czas na rozmowę.
Czy jutrzejszy mecz jest finałem?
Dla nas to najważniejszy mecz w sezonie. Musimy wygrać i wywrzeć presję na liderze. Postaramy się rywalizować i wygrać na Bernabéu.
Bilans ostatnich kilku meczów na Bernabéu jest dobry.
Mamy cały szacunek na świecie dla Realu, a ich liczby są niezwykłe. Nasze również, ponieważ mamy cztery punkty mniej niż w poprzednim sezonie. Postrzegam jutrzejszy mecz jako szansę.
Czy interweniował Pan w sprawie Gündogan-Araújo?
Jeśli nie ma złych intencji, to nie ma problemu. Wszystko jest już załatwione.
Czy rozumie Pan, że wynik meczu może sprowokować coś innego?
Myślę o pozytywnym scenariuszu i wygranej. Moje myślenie jest pozytywne. Wyjdziemy, aby wygrać.
Czy czynnik fizyczny może zagrać na waszą korzyść?
Jesteśmy w dobrej formie fizycznej. Nie sądzę, aby zmęczenie miało zbyt duży wpływ w tego typu meczach.
Abitrem jest sędzia z meczu przeciwko Getafe.
Nie pomaga mi mówienie o sędziach. Za dużo gadamy. Miejmy nadzieję, że zrobi to dobrze i pozostanie niewidoczny.
Czy miał Pan poczucie, że przeciwko PSG stracono szansę na zrobienie czegoś wielkiego?
Tak, dlatego byłem sfrustrowany. Dlatego też popełniłem błąd z moim wyrzuceniem, widzisz niesprawiedliwość i jest dużo napięcia. Nie kontrolowaliśmy błędów. Szkoda, bo to była świetna okazja. Pozwoliliśmy
jej się wymknąć.
Czy Barça broni gorzej?
Tak, i to mnie smuci. Ponieważ w wielu meczach graliśmy w dziesięciu i broniliśmy bardzo dobrze. Ale ostatnio nie byliśmy dobrzy. To były nasze błędy i musimy być samokrytyczni. Wyciągniemy wnioski ze wszystkiego, co się wydarzyło.
Czy mógłby Pan wrócić do gry czterema pomocnikami?
Ktokolwiek gra na tej pozycji, musi dużo pomagać, ponieważ jesteś wolnym zawodnikiem. Raphinha ma teraz duszę pomocnika, dobrze przystosowuje się do tej pozycji. Zobaczymy jutro, ponieważ mamy wiele opcji gry na tej pozycji.