Nazwisko João Félixa wciąż znajduje się na liście nowych graczy w kolejnym projekcie sportowym, mimo że Portugalczyk pojawił się na pierwszej liście odejść, która była uzgadniana pomiędzy Xavim Hernándezem a dyrektorem sportowym Barçy, Deco, i wszystko wskazywało na to, że jego pozostanie w klubie Blaugrany zostało praktycznie odrzucone. Xavi rozumiał, że należy szukać innego profilu ofensywnego, podczas gdy dla Deco jasne było, że w tym sezonie nie wykorzystał w pełni swojego potencjału. W rzeczywistości znikał z wyjściowego składu w ważnych meczach.
João Félix był jedną z wielkich wewnętrznych debat od zeszłego lata. A telenowela rozpoczęła się w sierpniu ubiegłego roku. Ousmane Dembélé opuścił Barçę i dołączył do PSG, a Xavi zażądał wysokiej jakości skrzydłowego w ramach możliwości finansowych Barçy. Zadowoliłby się nawet zawodnikiem, który mógłby grać w środku i mieć jakość w ostatnim podaniu.
To było kilka napiętych dni, w których trener zasugerował możliwość wypożyczenia Giovanniego Lo Celso, a nawet z nim rozmawiał. Laporta i Deco nalegali na nazwisko João Félixa, a trener nawet przekazał swoim zaufanym ludziom, że zawodnik Atleti nie przyjdzie, ponieważ go nie chce. Ale jednak przyszedł. Na wypożyczenie i w ostatnich chwilach okienka.
Xavi zaakceptował tę decyzję, ponieważ była to operacja klubu przeprowadzona na bardzo korzystnych warunkach ekonomicznych. Podobnie jak w Chelsea, João Felix nie olśnił w Barcelonie. Miał przebłyski, ale wzbudzał wątpliwości. A Xavi nie chciał go na nowy sezon, myśląc, że można znaleźć lepsze opcje, aby wykonać krok naprzód.
Odejście Xaviego i podpisanie kontraktu z Hansim Flickiem otwiera nowy scenariusz. Nie chodzi o to, że zawodnik podoba się Niemcowi, ale jego agent, Jorge Mendes, mocno naciska na drugą szansę. Atlético nie chce Félixa, João nie chce rozpoczynać przygody w Arabii Saudyjskiej i nie chce robić kroku w tył, aby wrócić do Portugalii, więc jego opcje są ograniczone. I jest przekonany, że może odnieść sukces w Barcelonie, jeśli otrzyma trochę więcej zaufania. Laporta i Deco wciąż w niego wierzą i uważają, że jest okazją rynkową i długoterminowym aktywem. Wiele może się wydarzyć i nie można całkowicie wykluczyć, że zostanie na kolejny rok, jeśli Flick w końcu wyrazi zgodę.