Lamine Yamal nie jest jedynym klejnotem FC Barcelony na celowniku Paris Saint-Germain. Oprócz skrzydłowego Barcelony, Luis Campos, dyrektor sportowy panujących mistrzów Ligue 1, był na tropie Paua Cubarsíego, zanim Barça przedłużyła z nim umowę. Środkowy obrońca zdążył już zaznaczyć swoją obecność na Mistrzostwach Świata U-17, gdzie Hiszpania przegrała w ćwierćfinale z ostatecznymi zwycięzcami, Niemcami. Dwa miesiące później, w Salamance, Xavi Hernández dał mu zadebiutować w pierwszej drużynie Barçy w wieku 17 lat. Jego natychmiastowa adaptacja w centrum obrony Blaugrany wzbudziła uwagę wielu ważnych klubów europejskiego futbolu, z czego zdawali sobie sprawę w Dumie Katalonii.
W kontrakcie, który miał jeszcze jako zawodnik młodzieżowy, jego klauzula wykupu wynosząca 10 milionów euro czyniła go jedną z największych okazji na rynku. Luis Campos bardzo uważał na jego sytuację, aby ocenić, czy możliwe jest wyrwanie z Barçy młodego gracza z tak wspaniałą przyszłością. Jednak chęć zawodnika do pozostania w klubie, do którego dołączył z Girony w lipcu 2018 roku, spotkała się z decyzją FC Barcelony o przedłużeniu i ulepszeniu kontraktu Cubarsíego.
Odnowienie umowy do 2027 roku stało się faktem 9 maja wraz ze wzrostem klauzuli wypowiedzenia do 500 milionów, odstraszającej w ten sposób wszelkie propozycje z zewnątrz dla młodzieńca, który był już starterem na Parc des Princes, imponując Luisowi Camposowi i samemu trenerowi PSG Luisowi Enrique. Zagra tam ponownie w środę 24 lipca w meczu Igrzysk Olimpijskich przeciwko Uzbekistanowi.