Clément Lenglet stał się jednym z największych problemów Barçy. Zawodnik uzgodnił przedłużenie kontraktu do 2026 roku z odroczoną pensją z powodu pandemii i stał się jednym z najlepiej opłacanych graczy w drużynie. Liczby są bardzo wysokie i na razie nie otrzymano za gracza żadnych ofert, więc klub szuka alternatyw, aby pomóc w ograniczeniu limitu wynagrodzeń, a jedną z nich byłoby rozwiązanie umowy.
Lenglet wrócił do Barçy i trenuje jako jeden z zawodników pod rozkazami Flicka, choć nie liczy się na przyszłość. Mimo wszystko klub jest zadowolony z jego profesjonalizmu, a także dlatego, że nigdy nie odmówił odejścia na wypożyczenie. Teraz wszystkie strony szukają ostatecznego rozwiązania i w ciągu najbliższych kilku tygodni wszystko może się wydarzyć.
Barça chciała przekonać Lengleta do wyjazdu do Arabii Saudyjskiej. Klub otrzymałby niewielką opłatę transferową i uwolniłaby się od jego pensji, ale zawodnik jest bardzo niechętny i nigdy nie chciał podejmować tego typu przygód. W Europie są zainteresowane zespoły, ale mogą zapłacić tylko 20% jego pensji i nie ma porozumienia. Napoli może być ostatnią nadzieją, choć na razie nie jest priorytetem dla Włochów, podczas gdy Sevilla również byłaby skłonna złożyć ofertę wypożyczenia. We Francji też jest kilka klubów.
Formuła wypożyczenia zwolniłaby niewielką część w wydatkach na pensje i nie jest zbyt przekonująca, jeśli propozycje są niskie. Barça wielokrotnie oferowała mu odejście za darmo, ale Lengletowi pozostały jeszcze dwa lata kontraktu i nie zamierza z nich rezygnować. Na razie obie strony dały sobie czas na znalezienie drużyny, a Lenglet będzie miał minuty podczas tournée po Stanach Zjednoczonych.
Jeśli rozwiązanie nie zostanie znalezione do końca sierpnia, opcja rozwiązania umowy nabierze rozpędu. Operacja jest podobna do tej zastosowanej z Miroticiem w koszykówce. Na poziomie budżetowym jest to cios na ten rok, ale uwalnia miejsce w wynagrodzeniach, a wraz z chęcią podpisania Nico Williamsa i Daniego Olmo jest to ścieżka, którą można zbadać.