Wypowiedzi Hansiego Flicka zamykające drzwi do kolejnych wzmocnień środka pola tylko potwierdzają ogromne zaufanie niemieckiego trenera do już uznanych zawodników pierwszego zespołu, a także do Marca Casadó i Marca Bernala.
Co do tego pierwszego nie było żadnych wątpliwości, a decyzja postawienia na niego zamiast przedłużania kontraktu Sergiego Roberto o rok została zatwierdzona jeszcze przed końcem sezonu. Po przedłużeniu umowy do 2028 roku, Casadó spełnia w tych pierwszych letnich meczach towarzyskich pokładane w nim nadzieje na bycie bardzo przydatnym zawodnikiem w pierwszej drużynie.
Jeśli chodzi o Marca Bernala, przedłużył on swój kontrakt do 2026 roku przed tournée po Stanach Zjednoczonych i również pozostawił bardzo dobre wrażenie na sztabie trenerskim. Bernal ma pozostać w pierwszej drużynie, ale być może nie będzie grał razem z Casadó w wielkich meczach, jak to miało miejsce w letnich spotkaniach przeciwko Manchesterowi City i Realowi Madryt. Przeciwko Milanowi, pod koniec tournée, Andreas Christensen wszedł jako pierwszy z Casadó, który po przerwie połączył siły z Bernalem. Biorąc pod uwagę jego młodość, najkorzystniejszym kontekstem dla Bernala jest gra z podwójnym defensywnym pomocnikiem w 4-2-3-1, mieszając się z bardziej doświadczonymi graczami, takimi jak Frenkie de Jong, wspomniany Christensen czy Ilkay Gündogan.