Chociaż w ostatnich dniach letniego okienka transferowego w FC Barcelonie nie doszło do żadnych nowych wydarzeń, w rzeczywistości miały miejsce rzeczy, które wówczas nie wyszły na jaw. Dotyczyły one m.in. Erica Garcíi. Środkowy obrońca z Martorell ma za sobą świetny sezon w Gironie, a trener zespołu, Míchel, próbował sprowadzić go z powrotem do końca okienka. Ale nie tylko on próbował.
Według MD, Porto również złożyło ofertę za Erica w ostatnich dniach okienka. Jednak kilka powodów zamknęło drzwi do odejścia katalońskiemu obrońcy. Z jednej strony kontuzja Andreasa Christensena, która pozwoliła na rejestrację kontraktu Daniego Olmo, ale pozostawiła obronę z mniejszą liczbą zawodników. Z drugiej strony, niezdolność Barçy do powrotu do zasady fair-play 1:1 w La Lidze, a co za tym idzie, do sprowadzenia kolejnego środkowego obrońcy. Deco próbował z Jonathanem Tahem z Bayeru Leverkusen, ale bezskutecznie.
Porto starało się o transfer Erica lub wypożyczenie z opcją wykupu, ponieważ mieli „dziury” na środku obrony. Marcano jest kontuzjowany, Davida Carmo odszedł do Nottingham Forest, a Pepe przeszedł na emeryturę. Dowodem na to, że Portugalczycy szukali środkowych obrońców jest fakt, że w ostatnich dniach sprowadził Nehuéna Péreza (Udinese) i Tiago Djaló (Juventus).