Marc-André ter Stegen, bramkarz FC Barcelony, żałował akcji, która doprowadziła do wyrzucenia z boiska jego kolegi z drużyny, Erica Garcíi. „Nie zrozumieliśmy się w tej sytuacji, szkoda mi Erica. Graliśmy 80 minut z jednym zawodnikiem mniej. Nie rozumieliśmy się. Stało się coś, co nikomu nie powinno się przydarzyć. To piłkarska rzecz. Porażka boli, ponieważ z 10 graczami na boisku daliśmy z siebie wszystko i staraliśmy się zdobyć punkt”, przyznał kapitan Blaugrany przed kamerami Movistar.
Bramkarz starał się pozytywnie ocenić porażkę i pochwalił reakcję drużyny, która przez ponad 80 minut grała w dziesięcioosobowym składzie. „Daliśmy z siebie wszystko. Drugi gol padł w momencie, w który na to nie zasłużyliśmy. Na koniec pozostaje złe odczucie, że nie zdobyliśmy żadnych punktów”, powiedział.
Po zejściu na przerwę przy wyniku 1:1 ter Stegen wyjaśnił, że hasłem przewodnim na drugą połowę była bardziej zespołowa gra. „Wiedzieliśmy, że będą naciskać. Chcieliśmy się zgrać i do pewnego stopnia to się udało, ale strzelili gola bez większej gry”, wyjaśnił.
Ter Stegen wyjaśnił, że celem Barçy jest zawsze zwycięstwo. „W Lidze Mistrzów zawsze trzeba wygrywać. Taki jest cel. Postaramy się wygrać następny mecz u siebie. Teraz skupiamy się już na meczu z Villarrealem”, skomentował Niemiec.
Oprócz ter Stegena, Pedri był drugim zawodnikiem, który ocenił pierwszą porażkę w sezonie w Monako. „Mimo tak szybkiej czerwonej kartki trzymam się tego, że drużyna się nie poddała i stwarzała okazje w 10. Nie jest łatwo grać tyle minut z jednym mniej i jeśli się nie wygrywa, to jest to najgorszy mecz w sezonie”, powiedział Kanaryjczyk. „To nie jest sposób, w jaki chcieliśmy rozpocząć Ligę Mistrzów, ale nowy format daje nam siedem meczów, aby to zmienić”, dodał.
Jeśli chodzi o błąd ter Stegena, który doprowadził do czerwonej kartki Erica Garcíi, Pedri zauważył: „Był to błąd w komunikacji między nimi, to się może zdarzyć, musimy iść dalej i postarać się, aby to się nie powtórzyło”. Pomimo wyczerpania, Pedri jest pewien, że będą w stanie dać z siebie wszystko przeciwko Villarrealowi w najbliższą niedzielę. „Z jednym zawodnikiem mniej biegaliśmy trzy razy więcej i musimy dojść do siebie, jestem pewien, że w niedzielę będzie dobrze”, powiedział.
Pomijając porażkę, Pedri świętował powrót Ansu Fatiego, który 688 dni później wrócił do gry w meczu Ligi Mistrzów z Barçą. „Pogratulowałem Ansu powrotu, bardzo go lubię i poradzi sobie bardzo dobrze”, powiedział.