W kampanii 2011/12 Jose Mourinho rozegrał z Realem Madryt tzw. ligę rekordów (zwaną przez niektórych "ligą kradzieży" ze względu na sporą kumulację "dobrych błędów", zatartą wygraną na Camp Nou 1:2 w kwietniu 2012 roku) i zdobył aż 100 na 114 możliwych do zdobycia punktów w La Liga. Takie jednak były czasy, że stojący nad grobem Tito Vilanova już sezon później wyrównał to osiągnięcie, zaczynając od siedmiu wygranych, po których przyszedł remis 2:2 z Realem (pamiętny mecz z dubletami Messiego i Cristiano) i zakończenie rundy jesiennej z bilansem 18-1-0. W 2013 roku z powodów zdrowotnych Tito został zastąpiony "strażakiem" Tatą Martino (dla niezorientowanych: obecnym szkoleniowcem Messiego, Suareza, Busquetsa i Alby w Interze Miami) i Argentyńczyk zaczął od 8 kolejnych zwycięstw w lidze (co jest do dziś rekordem Klubu), po których przyszedł remis 0-0 na El Sadar w Pampelunie. Barca miała w pewnym momencie bilans 13-1-0, a później 16-1-1, ale i tak tytuł trafił do Atletico. Hansi Flick może dziś przejść do historii FC Barcelony, wygrywając na El Sadar, a wtedy za tydzień w niedzielę w Vitorii miałby miejsce mecz o dziewiąte kolejne zwycięstwo na start Primera Division. Najpierw jednak trzeba podbić zawsze trudny teren w Pampelunie. Gramy o 21:00.
Zapowiedzi meczów Barcelony w tym sezonie mają swój stały punkt czyli podanie długiej listy nieobecnych. Ter Stegen i Bernal nie zagrają przez wiele miesięcy. de Jong, Gavi, Fermin i Olmo są blisko powrotów, które powinny się wydarzyć najpóźniej po przerwie reprezentacyjnej. Araujo i Christensen mają wrócić na przełomie roku. To ośmiu piłkarzy, którzy mogliby z powodzeniem grać regularnie w pierwszym składzie! Flick ma naprawdę utrudnione zadanie, ale póki co radzi sobie świetnie.
Jak dziś zagra Barca? Mówi się o rotacjach, we wtorek ważny mecz z Young Boys Berno w Lidze Mistrzów. Z drugiej strony rotacje były już niedawno w Villarreal, a pole manewru jest naprawdę ograniczone. W oczekiwaniu na Wojciecha Szczęsnego (ma zadebiutować z Sevillą w drugiej połowie października) w bramce stanie Inaki Pena. W obronie zobaczymy najpewniej Kounde, Cubarsiego, Inigo oraz Balde. W środku mają zagrać Eric Garcia, Casado oraz Pedri. Mówi się o odpoczynku dla Raphinhi, więc Yamala i Lewandowskiego uzupełniłby Ferran.
Gospodarze zaczęli ten sezon od remisu 1-1 z Leganes, ale później wygrali wszystkie trzy domowe mecze: z Mallorką, Celtą oraz Las Palmas. Mają ujemny bilans bramkowy 8-11, ale zajmują komfortowe, siódme miejsce w tabeli. Z Barceloną u siebie wygrali po raz ostatni w lutym 2012 roku, było 3:2. Mnóstwo bramek ekipie z Nawarry strzelił Messi, a po jego odejściu na El Sadar mieliśmy: 2:2 (gole Nico i Ez Abde), 1:2 (gole Pedriego i Raphinhi w pamiętnym meczu z czerwoną kartką dla Lewandowskiego) i ponownie 1:2 (Kounde i Lewandowski w końcówce z karnego). Zawsze na styku, zawsze były to mecze pełne napięcia. Nie inaczej będzie dziś i choć walcująca (23 gole w 7 meczach!) rywali w La Liga Barca jest faworytem to krótka ławka zacznie się kiedyś odbijać czkawką. Oby jeszcze nie dziś.
Osasuna Pampeluna - FC Barcelona, El Sadar, 28.09.2024 godz.21:00
Sędziuje: Cuadra Fernandez