Hansi Flick podejmie drużynę, z którą odnosił największe sukcesy jako trener.
Robert Lewandowski podejmie klub, którego jest żywą legendą i z którym odniósł największe sukcesy w karierze.
Barcelona podejmie klub, z którym nie wygrała niemal dekadę, a w międzyczasie zanotowała gigantyczne upokorzenie.
Wszystko to w ekscytującym, nowym formacie Ligi Mistrzów, w którym każda zmiana wyniku przesuwa drużynę o kilka miejsc w górę lub w dół.
FC Barcelona kontra Bayern Monachium dziś o 21:00 na Stadionie Olimpijskim.
Jeśli ktoś narzekał, że Barca nie grała jeszcze w tym sezonie z nikim mocnym, zachwyty są przedwczesne, a jak już zagrali trudny mecz z Monaco to przegrali - dziś weryfikacja z prawdziwego zdarzenia. Na Montjuic przyjeżdża lider Bundesligi, drużyna, która rozpoczęła tę kampanię Ligi Mistrzów od 9-2 z Dynamem Zagrzeb i później akurat przegrała 1-0 w Aston Villi, ale idąc tym tropem to w Europie mocni są tylko "The Villains", którzy jako jedyni dotychczas zgromadzili w Lidze Mistrzów komplet dziewięciu punktów (dziś mogą to wyrównać Brest lub Bayer, które zagrają ze sobą, a także Benfica i Liverpool). Do Barcelony zawita topowa europejska drużyna w najsilniejszym składzie, trener Vincent Kompany (kto pamięta gdy nie tak dawno jako nastolatek zadziwiał w dwumeczu Anderlechtu z Wisłą Kraków?) nie może tylko skorzystać z usług Japończyka Ito, który nie zagrał jeszcze w tym sezonie meczu, a także Francua Boeya, który ma na koncie dwa mecze w Bundeslidze. Neuer, Guerrero, Upamecano, Min-Jae, Davies, Kimmich, Palinha, Musiala, Olise, Gnabry i Harry Kane w komplecie zameldują się na boisku, a Goretzka, Sane, Coman czy Muller mogą straszyć z ławki. Jeśli Barca ogra taką ekipę to w końcu, przynajmniej na chwilę, wróci do ścisłej europejskiej czołówki.
6 maja 2015 roku. Pamiętacie? Potwornie ciężki mecz półfinału Ligi Mistrzów z wielkim Bayernem Pepa Guardioli. Niemal 80 minut bicia głową w mur i wreszcie Messi, który z małą pomocą Neymara w kwadrans zmiótł Bawarczyków z powierzchni ziemi. Rewanż nie był formalnością, zwłaszcza po szybkim golu Benatii, ale dublet Neymara po dwóch asystach Suareza wysłał Barcę do finału w Berlinie i dwa gole Bayernu w drugiej połowie (w tym bramka Lewandowskiego) nie miały większego znaczenia. Mają je może teraz ponieważ była to pierwsza z... sześciu kolejnych porażek Barcelony z Monachijczykami. 2-3, 2-8, 0-3, 0-3, 0-2, 0-3. Tak jest, od pamiętnego meczu w Lizbonie Blaugrana nie strzeliła im nawet gola. Trenerem Bayernu wówczas był nie kto inny jak Hansi Flick, który przy wydatnej pomocy Roberta Lewandowskiego poprowadził Die Roten do potrójnej korony w pandemicznym 2020 roku. Później ekipa Koemana w dwumeczu z Bawarczykami nie miała żadnych argumentów, a drużyna Xaviego w Monachium została skrzywdzona przez sędziego by u siebie zasłużenie przegrać i pożegnać się z Ligą Mistrzów już na etapie fazy grupowej.
Teraz Barcelonie taki scenariusz raczej nie grozi - wystarczy wygrać 2-3 z pozostałych 6 meczów by znaleźć się w gronie 24 drużyn, które zagrają w fazie pucharowej. Barca i Bayern wciąż mają nadzieję na najlepszą ósemkę i rozstawienie w 1/8 finału, ale do tego jeszcze daleka droga i niewielki margines błędu. Po rozbiciu Sevilli nastroje w obozie "Dumy Katalonii" są bojowe i oby takie pozostały aż do soboty, gdy czeka nas Klasyk na Santiago Bernabeu. Barca oczywiście przystąpi do obu tych meczów dość osłabiona, ale sytuacja kadrowa i tak jest lepsza niż jeszcze kilka tygodni temu. Ter Stegena i Bernala nie zobaczymy już w tym sezonie na boisku, Araujo i Christensen wróca na przełomie roku, a Ferran z Ericiem Garcią w jednym z najbliższych meczów. Kogo zatem pośle do boju Flick? Zapowiedział już, że Iniaki Pena pozostaje pierwszym bramkarzem. Kounde, Cubarsi, Inigo Martinez i Balde to kwartet defensywny, który powinien zagrać oba szlagiery w tym tygodniu. Fermin, Casado i Pedri mają się pojawić w środku pola - Gavi, Olmo czy de Jong nie są jeszcze gotowi na grę w pierwszym składzie. W ataku zobaczymy oczywiście najlepsze obecnie ofensywne trio w Europie: Yamal - Lewandowski - Raphinha.
To trzynasty oficjalny mecz Barcy w tym sezonie. 10 wygrała, a 2 - z Monaco i Osasuną - przegrała. Bayern zanotował w tym sezonie raptem dwa podziały punktów, więc szykuje się nam mecz bez kompromisów. Nigdy w oficjalnych meczach obu klubów w Barcelonie nie padły mniej niż trzy gole. Inna sprawa, że gospodarze poza półfinałem w 2015 roku wygrali jeszcze tylko ćwierćfinał 2009, resztę meczów przegrywając. Real Madryt wczoraj spektakularnie odwrócił wynik meczu z Borussią z 0:2 na 5:2 demonstrując gotowość na Klasyk. Co zademonstruje dziś Blaugrana?
FC Barcelona - Bayern Monachium, Estadi Olimpic, 23.10.2024 godz.21:00
Sędziuje: Slavko Vincic (Słowenia)