Andreas Christensen, pauzujący w FC Barcelonie od 24 sierpnia z powodu tendinopatii lewego ścięgna Achillesa i operowany trzy tygodnie temu w Szwecji, przerwał milczenie w klubowych mediach i udzielił wyjaśnień na temat swojego stanu fizycznego.
"Minęło sporo czasu i dlatego zdecydowałem się zabrać głos. Czuję się dobrze, przekroczyliśmy punkt zwrotny. Przeprowadziliśmy mini operację. Jest tak niewielka, że można ją uznać za czyszczenie. Nie powinna wpłynąć na czas mojego powrotu. Jeśli tak się stanie, to przyspieszy go. Nie chcę wywierać na sobie presji, ale czuję, że idziemy w dobrym kierunku", wyjaśnił 28-letni duński środkowy obrońca, który w styczniu powinien zostać dopuszczony do gry bez żadnych problemów fizycznych, które odczuwał w wielu meczach w poprzednim sezonie. W tym sezonie rozegrał tylko kilka oficjalnych minut jako zmiennik w inauguracyjnym meczu ligowym z Valencią.
"Zaczynam widzieć światełko w tunelu. Ciężko pracujemy, wykonujemy wiele zabiegów, aby odzyskać pewność siebie i czuć się komfortowo i pewnie przy różnych ruchach. Czuję, że jestem na dobrej drodze do powrotu do 100%", skomentował Andreas Christensen w wywiadzie w Ciutat Esportiva.
Na poziomie osobistym Duńczyk wyznał: "Nie cieszę się tym, ale nie mogę doczekać się zmierzenia z każdym dniem, aby wrócić do drużyny. Każdy dzień to jeden dzień mniej". I ma nadzieję, że stopniowo znajdzie swoje miejsce w drużynie: "Jest wiele meczów i każdy będzie miał szansę. W tej chwili skupiam się, i Flick też mi to powiedział, na tym, co jest naprawdę bardzo ważne: na powrocie na 100%, aby móc pomóc drużynie. Powrót na 80 czy 90% nie jest dobry ani dla mnie, ani dla drużyny. Chodzi o to, by każdy kontuzjowany mógł wrócić i pomóc drużynie. Celem jest rozgrywanie meczów, ale drużyna gra dobrze i będzie to trudne".
Christensen wypowiedział się przed remisem z Celtą i pochwalił to, co widzi z boku: "Drużyna gra niesamowicie dobrze, jesteśmy na szczycie La Ligi i gramy dobrze w Lidze Mistrzów. Nowe instrukcje działają doskonale. Jestem zazdrosny każdego tygodnia, drużyna czuje się dobrze i wygrywa, ale frustrujące jest oglądanie tego z zewnątrz, nie mogąc być na boisku i być częścią zespołu. Z niecierpliwością czekam na każdy mecz, ale jednocześnie jest to bardzo trudne. Sztab szkoleniowy przyszedł z bardzo jasnymi wytycznymi dotyczącymi tego, jak chcą grać i jak przebiega sezon i myślę, że możemy powiedzieć, że jak dotąd działa to bardzo dobrze".