Iñaki Peña był jednym z pozytywnych bohaterów drużyny, pomimo dwóch straconych bramek. Swoimi obronami uchronił drużynę przed kolejnymi golami rywali, zwłaszcza po strzale Abde w pierwszej połowie i Chimy'ego Ávili w drugiej. Nie krył jednak swojego rozczarowania po meczu: „Jesteśmy wkurzeni po tym, jak pozwoliliśmy, aby dwa punkty wymknęły nam się z rąk, zwłaszcza w drugiej połowie”.
Bramkarz przyznał: „Dobrze nas naciskali, nie pozwalali nam grać, atakowali nas dalekimi piłkami, a my nie wychodziliśmy z piłką”. Iñaki Peña doszedł do wniosku: „Jeśli wychodzisz na prowadzenie, nie możesz pozwolić, by dwa punkty ci uciekły, to bardzo trudne”.
Był jednak zadowolony z własnego występu: „Na poziomie osobistym cieszę się, że mogę pokazać pracę, którą wykonuję. To duma i przyjemność grać dla Barçy. Teraz w środę mamy kolejny bardzo ważny mecz”.
W podobnym tonie, ale bez pozytywnej części dot. swojego osobistego występu, wypowiedział się Jules Koundé: „Straciliśmy dobrą okazję, tracąc bramkę w ostatnich minutach”, powiedział francuski obrońca, który wyjaśnił: „Pozwoliliśmy im rosnąć w końcówce, ze stratami i negatywnymi działaniami, a Betis to dobra drużyna, przed własnymi kibicami rosną i kończą przewyższając cię”.
Koundé spojrzał w najbliższą przyszłość: „Jesteśmy rozczarowani, ale sezon trwa i musimy uczyć się na naszych błędach. Musimy być nieco mądrzejsi w ostatnich minutach i może nie podejmować tak dużego ryzyka, może trzeba być bardziej pragmatycznym”.
Ferran Torres zdobył drugą bramkę po świetnej asyście Lamine Yamala, czego Barça nie była w stanie utrzymać i czego sam napastnik żałował po końcowym gwizdku.
„Nie potrafiliśmy zamknąć meczu, gdy prowadziliśmy. Musimy się pozbierać i iść dalej, wkrótce czeka nas kolejny mecz. Nie byliśmy dobrzy w pierwszej połowie, ale byliśmy lepsi w drugiej”, powiedział na antenie Movistar+.
Wypowiedział się również na temat rzutu karnego po faulu Frenkiego de Jonga na Vitorze Roque i przyznał, że nie widział dobrze akcji: „Byłem daleko, nie widziałem tego. Będziemy musieli to zobaczyć. Jeśli tak bardzo protestowali, to jest to coś, co tego wymagało. Ostatecznie to nie ma znaczenia, nie byliśmy dobrzy i gdybyśmy byli, nie żałowalibyśmy tego”.
Zakończył mówiąc o dedykacji na koszulce po zdobyciu drugiej bramki dla Barçy na Benito Villamarín: „Chciałem podziękować wszystkim ludziom i wolontariuszom, którzy przyszli pomóc Walencji. Ale niech to nie zostanie zapomniane, ponieważ wciąż jest wiele do zrobienia, aby wszystko wróciło do normy”.