Ronald Araujo może dziś ponownie zagrać, pięć miesięcy po kontuzji, której doznał podczas Copa América z reprezentacją Urugwaju i która zmusiła go do poddania się operacji. Środkowy obrońca doznał kontuzji ścięgna w prawym udzie 7 lipca, a klub zalecił mu przejście operacji w Finlandii, u specjalisty Lasse Lempainena.
Było to bolesne zakończenie negatywnego sezonu dla Araujo, w którym cierpiał z powodu słabych wyników Barçy i w którym jedno zagranie, faul na Barcoli, który kosztował go wyrzucenie z boiska w rewanżu ćwierćfinału Ligi Mistrzów przeciwko PSG, kosztowało go wiele krytyki. Wszystko to w sytuacji, w której bardzo mocna oferta z Bayernu Monachium wywołała wątpliwości, czy przejść do Bundesligi, czy odnowić kontrakt z Barçą, z którą ma umowę do 2026 roku. Na razie ani jedno, ani drugie, biorąc pod uwagę, że zdecydował się zostać, ale bez zgody na propozycję przedłużenia kontraktu, którą Deco wysłał do jego przedstawicieli.
Teraz nadchodzi chwila prawdy dla Ronalda, zarówno na boisku, jak i pod względem jego odnowienia umowy. FC Barcelona uważa przedłużenie jego kontraktu za priorytet, podobnie jak w przypadku Pedriego i Gaviego. Hansi Flick również chce jego pozostania, chociaż nie był jeszcze w stanie z niego skorzystać. Ma to nastąpić dzisiaj. Wczoraj trener przeprowadził kilka testów za zamkniętymi drzwiami z jedenastką i w niektórych (nie wszystkich) Araujo znalazł się w wyjściowym składzie. W każdym razie trenerowi podoba się siła i agresywność urugwajskiego środkowego obrońcy.
Jeśli chodzi o jego nową umowę, w ostatnich tygodniach w Barcelonie narastał optymizm, że zgodzi się kontynuować po okresie, od początku tego roku, kiedy oferta z Bayernu sprawiła, że Ronald zaczął mieć wątpliwości. Blaugrana przekazała jego agentom całkowite i absolutne zainteresowanie, aby odnowił kontrakt, ale mieli podejrzenia, że przedstawiciele nie przekazali wszystkich informacji zawodnikowi. W rzeczywistości dowiedzieli się od innego Urugwajczyka, Luisa Suáreza, że Araujo miał spore wątpliwości co do tego, czy zostać. Dlatego Joan Laporta zabrał go na prezentację filmu dokumentalnego, który Barça One nakręciła o obrońcy, i powiedział mu twarzą w twarz, że zainteresowanie Barçy jego pozostaniem jest maksymalne i że zostało to przekazane jego agentom.
Są tacy w Barcelonie, którzy podejrzewają, że wśród jego przedstawicieli niektórzy woleliby, aby nie podpisał kontraktu, żeby mógł zostać bardzo cennym wolnym graczem w 2026 roku i wziąć soczystą premię za podpisanie kontraktu. Dlatego teraz, gdy widzą, że Araujo jest podekscytowany projektem prowadzonym przez Flicka, w Blaugranie chcą, aby Urugwajczyk wykonał krok naprzód i narzucił swoje kryteria agentom, jeśli nie opowiedzą się za tym, czego chce.