Po meczu pomiędzy Benficą i Barçą było głośno nie tylko ze względu na epickie zwycięstwo 4:5, które przypieczętowało awans do najlepszej 16 Ligi Mistrzów, ale także ze względu na to, co wydarzyło się poza boiskiem.
Napięcie przeniosło się do tunelu, gdzie doszło do sprzeczki między zawodnikami obu drużyn. Według Movistar, sytuacja osiągnęła taki punkt, że interweniować musiała policja, aby uspokoić sytuację, podczas gdy z obu stron słychać było okrzyki i wyrzuty.
Jednym z uczestników zamieszania był Raphinha, który po meczu nie zawahał się przedstawić swojej wersji wydarzeń. Brazylijczyk, znany ze swojego rywalizacyjnego i pełnego pasji charakteru, przyznał mediom, co się stało: „Jestem osobą, która szanuje wszystkich. Kiedy wyszedłem, niektórzy mnie obrażali. Odpłaciłem im tym samym. Wiem, że nie powinieneś tego robić, ale w końcu wszyscy się zagotowaliśmy”.
Skrzydłowy starał się odciąć od sprawy, choć zasugerował, że Portugalczycy nie wiedzieli, jak przetrawić tak ciężką porażkę, zwłaszcza po tym, jak przez większą część meczu wynik był na ich korzyść. „Benfica mogła utrzymać nerwy na wodzy. Jeśli oni szanują mnie, to ja szanuję ich. To normalne w piłce nożnej po zakończeniu takiego meczu”, dodał, usprawiedliwiając w pewien sposób wymianę zdań, która miała miejsce po końcowym gwizdku.
17-letni obrońca FC Barcelony Pau Cubarsí powiedział natomiast, że wtorkowy mecz Ligi Mistrzów z Benficą, który Blaugrana wygrała w doliczonym czasie gry (4-5), był „najbardziej szalonym”, jakiego kiedykolwiek doświadczył.
„Wszyscy jesteśmy bardzo szczęśliwi, ponieważ wydobyliśmy duszę, którą mieliśmy w sobie”, powiedział Cubarsí, który po meczu na Estádio da Luz w Lizbonie dodał, że we wtorek "ważne było, aby wygrać", żeby osiągnąć cel bezpośredniego awansu do 1/8 finału.
Jeśli chodzi o kłótnię w tunelu między obiema drużynami pod koniec meczu, w której Raphinha twierdzi, że został obrażony, Cubarsí zapewnił, że niczego nie widział, ponieważ wszedł jako pierwszy i skupił się na świętowaniu zwycięstwa.
Eric García był jednym z głównych bohaterów wczorajszego meczu dzięki bramce na 4:4. „Benfica to bardzo niebezpieczna drużynać. Bardzo nas zranili, ale to niesamowite zwycięstwo. Drużyna zachowała głowę przez cały mecz i jesteśmy bardzo szczęśliwi”, powiedział.
Zawodnik z Martorell przyznał również: „Rozpoczęcie meczu stratą bramki w drugiej minucie zawsze trochę zaburza twoje plany, jest to denerwujące”, ale chciał podkreślić, że „mentalność, którą drużyna pokazała przez cały mecz, była niesamowita”, aby osiągnąć remontadę.
Eric García został również zapytany o swój cel i podkreślił: „Wszyscy zawodnicy chcą czuć się ważni”, choć przyznał również: „To trener podejmuje decyzje, a moim zadaniem jest jak najlepsze wykorzystanie minut, które mam, aby spróbować zmienić jego zdanie”.
Wojciech Szczęsny przed mikrofonami Movistar+ unikał mówienia o swoich błędach, pozostając optymistą co do tego, co Barça może osiągnąć na koniec sezonu.
„Nie chcę oglądać się za siebie, ponieważ przed nami jeszcze długa droga w Lidze Mistrzów. Są fantastyczne drużyny i musimy dać z siebie wszystko, jeśli chcemy być konkurencyjni”, powiedział Szczęsny, który zauważył również: "Ostatnie sześć miesięcy było dla mnie wyzwaniem, ale mogę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony z mojej decyzji o przyjściu do Barcelony".