Zawodnik FC Barcelony Pablo Torre podjął już decyzję. Choć każdy scenariusz jest możliwy do ostatniego dnia okienka transferowego - w tym roku wyznaczonego na 3 lutego - kantabryjski pomocnik nie rozważa opuszczenia Barçy w zimowym okienku transferowym. Choć od 30 listopada, przegranego 1-2 meczu z Las Palmas, nie wystąpił w La Lidze, ani nie wziął udziału w Superpucharze rozgrywanym w Arabii, Pablo Torre jest gotów walczyć o minuty pod wodzą Hansiego Flicka.
Drużyna walczy we wszystkich rozgrywkach, więc młody pomocnik wie, że trener będzie musiał dawać szanse zawodnikom o mniejszym znaczeniu i jest dla niego jasne, że musi być gotowy na nadejście nagrody. Na razie w La Lidze rozegrał tylko siedem meczów, w których spędził łącznie 249 minut na boisku i zdobył bramkę w meczu z Sevillą. W Pucharze Króla znalazł się w pierwszym składzie przeciwko Barbastro (81 minut), a także zaliczył 13 minut w 1/8 finału przeciwko Betisowi.
Pomimo faktu, że ma dużą konkurencję w środku pola (Pedri, Casadó, de Jong, Gavi, Fermín i Olmo), Pablo Torre jest bardzo cenioną opcją w FC Barcelonie. I to nie tylko dlatego, że jest w stanie wnieść różne rzeczy do gry i zmienić scenariusz meczu, w którym zespół może być nieco przyblokowany. Ewentualne odejście Pablo Torre nie stanowiłoby żadnej ulgi pod względem fair-play, ponieważ Kantabryjczyk ma niską pensję. W rezultacie Barça nie ma zamiaru szukać odejścia Pablo Torre w zimowym okienku transferowym, a sam Kantabryjczyk chce pozostać w klubie i walczyć o więcej minut. Wie, że miejsce w wyjściowym składzie jest bardzo trudne, ale rywalizacja w tej drużynie i w godnej pozazdroszczenia atmosferze może przynieść mu znacznie więcej niż szukanie wypożyczenia w zimowym okienku do słabszego zespołu.